Z mojej strony przyszło tylko kilku przyjaciół, rodzice nie przyszli na mój ślub-powiedzieli, że ich zdradziłam. Moje życie wcale nie różni się od tego, co było kiedyś. Bywanie w towarzystwie jest czasem trudne, nasi znajomi nie znają języka migowego, a czekanie, aż mój mąż napisze odpowiedź na telefonie jest długie. fot. Adobe Stock, motortion Jeszcze niedawno moje życie było spokojne i ustabilizowane. Miałam kochającego męża u boku, dwójkę wspaniałych dzieciaków, dobrą pracę, piękny dom. I wtedy na horyzoncie pojawił się ON. Mój poukładany świat omal nie runął. Nie pamiętasz mnie? No cóż, minęło 25 lat… Wszystko zaczęło się miesiąc temu, w piątkowy wieczór. Siedziałam sama w domu. Mąż wyjechał na dwa dni z dziećmi w góry. Oczywiście chcieli mnie ze sobą zabrać, ale odmówiłam. Cieszyłam się na miły, leniwy weekend przed telewizorem. Zrobiłam sobie popcorn, usadowiłam się wygodnie na kanapie. I wtedy zadzwonił telefon. – Lidka? Tu Mateusz… – odezwał się męski głos. – Jaki Mateusz? O co chodzi? – nie skojarzyłam w pierwszej chwili. – Nie pamiętasz mnie? No cóż, minęło dwadzieścia pięć lat… – usłyszałam. Błyskawicznie cofnęłam się myślami do czasów liceum i nagle mnie olśniło. O Boże, jak mogłam go nie poznać?! Przecież to ten Mateusz! Moja wielka szkolna miłość! Poznaliśmy się w osiedlowym domu kultury. Ja chodziłam na warsztaty malarskie, on do kółka teatralnego. Któregoś dnia, śpiesząc się na zajęcia, wpadłam na niego na korytarzu. Dosłownie. Zderzyliśmy się i runęłam na podłogę jak długa. Pomógł mi się pozbierać i zaprosił na zapiekankę. Pod koniec wieczoru byliśmy już w sobie szaleńczo zakochani. Od tamtej pory właściwie się nie rozstawaliśmy. Wszędzie chodziliśmy razem. Siedząc przytuleni nad rzeką lub na ławce w parku, marzyliśmy o wspólnej przyszłości. Nie wyobrażaliśmy sobie, że coś mogłoby nas rozdzielić. minął rok, potem drugi. Nasi szkolni przyjaciele co chwila znajdowali sobie nowe obiekty westchnień, a nasza miłość kwitła. Zawsze będę cię kochał. Tylko na mnie czekaj! Niestety, tuż po maturze Mateusz oświadczył, że jego rodzice wyjeżdżają na stałe do Kanady. – Ale ty chyba zostajesz? Przecież dostałeś się na studia – zdenerwowałam się. – Nie, jadę z nimi. Muszę – wykrztusił. – Co?! Przecież przyrzekliśmy sobie, że zawsze będziemy razem – rozpłakałam się. – Błagam cię, nie płacz… Przecież wrócę… Pomogę im się urządzić i jestem z powrotem. A jak nie, to ściągnę cię do siebie. Nigdy nie łamię danego słowa – przytulił mnie. – Akurat. Za miesiąc czy dwa nawet nie będziesz o mnie pamiętał – wychlipałam. – To nieprawda! Zawsze będę cię kochał. Tylko na mnie czekaj! Obiecujesz, że poczekasz? – dopytywał się. Obiecałam. Kilka tygodni później pożegnałam go na lotnisku. Gdy samolot wzbił się w górę, myślałam, że mi pęknie serce. Tęskniłam za Mateuszem jak wariatka. Z niecierpliwością czekałam na jakąkolwiek wiadomość od niego. Dziś kontakt jest prosty. Można wysłać maila, SMS-a, pogadać przez internet. Wtedy były właściwie tylko listy, bo rozmowy telefoniczne kosztowały majątek. A poza tym w naszym domu nie było telefonu. Codziennie więc zaglądałam do skrzynki pocztowej w nadziei, że przyszło coś z Kanady. Na szczęście mój ukochany pisał dość często i dużo. Jego listy były ciepłe, pełne miłosnych wyznań i wspomnień wspólnie spędzonych chwil. Odpisywałam mu w tym samym tonie, nieustannie pytając, kiedy się w końcu zobaczymy. Odpowiadał, że jeszcze dokładnie nie wie, ale może w następnym liście poda mi konkretną datę. Byłam gotowa bronić go jak lwica Czekałam więc, marząc o dniu, w którym znowu weźmie mnie w ramiona. Mniej więcej po roku listy przestały nagle przychodzić. Nie rozumiałam, co się dzieje. Chodziłam smutna, przygaszona. Mama nie mogła na to patrzeć. – Dziecko, wiem, że ci trudno, ale im szybciej pogodzisz się z prawdą, tym lepiej – mówiła. – Jaką prawdą? – Że twój Mateusz ma już nową wielką miłość i zapomniał o twoim istnieniu. – To niemożliwe. Przyrzekł, że zawsze będzie mnie kochał. I ja mu wierzę – oburzyłam się. Byłam gotowa bronić go jak lwica. Naprawdę wierzyłam, że mimo upływu czasu i dzielących nas kilometrów, jestem dla niego tą jedyną. I że lada dzień dostanę od niego list, w którym to potwierdzi. Mijały kolejne miesiące, a list nie przychodził. Oczywiście było mi przykro, ale już nie tak bardzo jak na początku. Pewnego dnia złapałam się nawet na tym, że od tygodnia nie zajrzałam do skrzynki. Kręciło się wokół niego mnóstwo pięknych dziewczyn, ale on wybrał mnie Moja wiara w uczucie Mateusza powoli malała, a w końcu zupełnie zgasła. Pogodziłam się z tym, że więcej już się nie zobaczymy. Wiodłam normalne, studenckie życie. Chodziłam na wykłady, zakuwałam do egzaminów, a w międzyczasie zaglądałam do klubów lub bawiłam się u znajomych na imprezach. I właśnie na jednej z nich poznałam Artura. Był bardzo przystojnym młodym chirurgiem u progu kariery. Kręciło się wokół niego mnóstwo pięknych dziewczyn, ale on wybrał mnie. Zaprosił na randkę, potem kolejną. Dobrze się czułam w jego towarzystwie, ale to wszystko. Żadnego kołatania serca, motyli w brzuchu. Tymczasem on kompletnie oszalał na moim punkcie. Chodził za mną krok w krok, rozpieszczał, obsypywał kwiatami. Rodzice byli nim zachwyceni. Non stop słyszałam, że jeśli wypuszczę go z rąk, to będę żałować do końca życia. Bo lepszego kandydata na męża nie znajdę. Gdy więc dwa lata później poprosił mnie o rękę, zgodziłam się. Nie kochałam go, ale czułam, że będę przy nim bezpieczna, że zapewni mi i naszym dzieciom spokojne, dostanie życie. I nie zwiodłam się. Nigdy nie żałowałam, że za niego wyszłam, aż do tamtego wieczoru... Mimo upływu czasu Artur był cudownym mężem. Czułym, opiekuńczym, oddanym. Nigdy nie żałowałam, że za niego wyszłam, nie miałam cienia wątpliwości. Aż do tamtego wieczoru, kiedy zadzwonił Mateusz. Nie rozmawialiśmy długo. Byłam zaskoczona, a jednocześnie poruszona tym telefonem tak mocno, że nie potrafiłam wykrztusić sensownego słowa. Mateusz szybko to wyczuł. – Może spotkamy się jutro? Będziesz miała czas pozbierać myśli – rzucił. Zgodziłam się natychmiast. Nie dlatego, że coś jeszcze do niego czułam. Byłam pewna, że to już przeszłość. Chciałam po prostu zobaczyć, jak teraz wygląda chłopak, w którym przed laty byłam zakochana po uszy. I zapytać, dlaczego przestał pisać. Umówiliśmy się w hotelowej kawiarni. Gdy weszłam do środka, już czekał. Od razu go poznałam. Trochę się postarzał, lekko posiwiał, ale to wciąż był on. Ten sam chłopak, z którym snułam plany na przyszłość. Zerwał się od stolika i ruszył w moją stronę. W ręku trzymał olbrzymi bukiet kwiatów. – O Boże! Lidka, to naprawdę ty! Nic się nie zmieniłaś. Jak to dobrze, że wreszcie cię odnalazłem – przytulił mnie. Oblała mnie fala gorąca. Poczułam, jakby minione lata nie istniały, jak byśmy znowu mieli po 18 lat. – Wiesz co? Nie mam ochoty na kawę – wykrztusiłam. – Nie? A na co? – patrzył mi w oczy. Bez słowa wskazałam na klucz leżący na stoliku i ruszyłam do windy. Kilka minut później w hotelowym pokoju zniknęłam w jego ramionach. Spędziłam z Mateuszem noc i cały następny dzień. Właściwie nie spaliśmy. Na zmianę kochaliśmy się i rozmawialiśmy. Chcieliśmy wiedzieć o sobie wszystko. Nie zapomniałem o swojej obietnicy Wyznał mi, że nie pisał, bo miał bardzo poważny wypadek samochodowy. Przez kilka miesięcy leżał w śpiączce, później kolejny rok dochodził do siebie. Kiedy w końcu stanął na nogi, wysłał kilka listów, ale nie dostał odpowiedzi. – Pewnie rodzice je przechwycili i wyrzucili – domyśliłam się. – Ale dlaczego? – zdziwił się. – Spotykałam się już wtedy z Arturem. Pewnie nie chcieli, żebyś znowu namieszał mi w głowie – uśmiechnęłam się smutno. – Szkoda, byłem gotowy przyjechać do Polski. Nie zapomniałem o swojej obietnicy. Chciałem wrócić i poprosić cię o rękę… – Ale nie wróciłeś… Nie da się cofnąć czasu – westchnęłam. – Ale można nadrobić stracone chwile! Wyjedź ze mną do Kanady. Zaczniemy wszystko od początku! Kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę życia! – Nie żartuj! Mam męża, dzieci. Nie mogę ich tak po prostu zostawić. – Dzieci są już prawie dorosłe i niedługo pójdą swoją drogą. A mąż? Sama przyznałaś, że nigdy go nie kochałaś. – Ale Artur jest dla mnie dobry, opiekuńczy… – To ci wystarcza? – Do tej pory wystarczało. – A więc? – Mateusz patrzył na mnie z nadzieją. Chciałam wykrzyczeć, że tak, że się zgadzam, ale się się powstrzymałam. – Nie wiem… Daj mi czas. Muszę wszystko przemyśleć – wykrztusiłam. Nie potrafiłam jeszcze podjąć decyzji. Wróciłam do domu w niedzielę późnym popołudniem, przed przyjazdem męża i dzieci. Zabrałam się za gotowanie kolacji, ale wszystko leciało mi z rąk. Przed oczami ciągle miałam twarz Mateusza i słyszałam jego słowa: Wyjedź ze mną do Kanady. „Może rzeczywiście powinnam…?” – podpowiadało mi serce. I wtedy usłyszałam szczęk klucza w zamku. Do domu wszedł Artur i dzieciaki. Rozbawieni, roześmiani. – Cześć, mamuś, co jesteś taka zamyślona? – zagadnęła córka. – No właśnie. Stało się coś? – mąż zaczął przyglądać mi się z uwagą. – Nie, nic. Po prostu bardzo się za wami stęskniłam – odparłam, starając się ukryć zmieszanie. A kiedy już posadziłam ich przy stole i podałam kolację, wymknęłam się do łazienki i zadzwoniłam do Mateusza. – Wybacz, kochany, ale nie nadrobimy straconych chwil – powiedziałam i się rozłączyłam. Może jeszcze będę tego żałować, ale tak wybrałam. Nie kochałam Artura, ale czułam się przy nim bezpieczna. Czytaj także:„Na złość byłemu mężowi wyszłam ponownie za mąż. Chciałam, by był zazdrosny, ale on ma już nową rodzinꔄWychowałam syna sama, żyliśmy skromnie, ale nauczyłam go pracowitości. A potem zakochał się w bogatej dziewczynie"„Mąż myśli, że będę mu usługiwała i nadskakiwała jego kolegom. Niedoczekanie! Koniec z byciem służącą” 9 lat po slubie, razem 13 i NIE zdradzilam i nie zdradze, jesli cos sie wydarzy, ze bedzie kryzys predzej sie rozwiode niz zdradze, meza kocham, sex jest ok, syn ma wspanialego tate, ja sie
Tak jak w temacie. Ale historia nie jest prosta, jest do¶ć pogmatwana i głupia. Nie chcę się zbytnio wdawać w szczegóły bo to jednak zbyt bolesne, Zacznę od tego że zdradziłam męża po ponad 20 latach małżeństwa. Od kilku lat co¶ nam nie grało, trudno¶ci, rodzina, dzieci, moje coraz mniejsze zaangażowanie w seks... w każdym razie na pocz±tku roku trochę się pokłócili¶my. Trochę - to mało powiedziane. Na noże nie poszło, ale stanęło na tym że chciałabym żeby m±ż się wyprowadził. Seks w dalszym ci±gu był od czasu do czasu, starali¶my się utrzymywac pozory normalnego małżeństwa, ale wszystko trwało jakby w zawieszeniu. Na pocz±tku lata odezwałam się do starego przyjaciela, z którym miałam sporadyczne tylko kontakty, głównie dlatego że m±ż go bardzo nie lubił. Dlaczego - teraz dopiero wiem. Ale o tym potem. Wymy¶liłam, że skoro będę na wakacjach w jego okolicach, to mogę go odwiedzić, porozmawiać o starych czasach. Nic wielkiego. Zaczęli¶my pisać na komunikatorze. Od słowa do słowa robiło się coraz bardziej pikantnie, nigdy tak z nikim przedtem nie pisałam. Ale cóż, pisanie, słowa tylko, my¶lałam. Umowili¶my się, pojechałam. M±ż wiedział gdzie jadę, nie wiedział tylko do kogo. Z pocz±tku było trochę niezręcznie, ale szybko znaleĽli¶my wspólny język, tak jak kiedy¶, dawno temu. I jako¶ tak się stało że się przespali¶my ze sob±. Naprawdę, robi±c to, nie wierzyłam że to robię, przecież on nie był w moim typie, tu nic nie mogło zadziałać! A jednak zadziałało, zrobił mi dobrze i wpadłam z kretesem. Zrobili¶my to zaledwie kilka razy, ale byłam absolutnie oszołomiona, podniecona i zakochana. Po powrocie do domu kochałam się z mężem i było naprawdę fajnie. Zaczęłi¶my nawet rozmawiać o naszym problemie... W międzyczasie jednak z kochankiem (bo tak go nazwałam) pisali¶my dalej, bardzo pikantne teksty, nawet wysyłali¶my sobie nagie zdjęcia. Prowadziłam jakby podwójne życie - w domu z mężem, w internecie - z kochankiem. Podniecało mnie to bardzo. Czas mijał a ja coraz bardziej dogadywałam się z mężem. Podkusiło mnie jednak żeby spotkać się jeszcze raz z kochankiem, teraz nie wiem - przespać się z nim ten ostatni raz, porozmawiać? Nakłamałam męża że jadę w delegację a pojechałam do niego. Do niczego nie zd±żyło doj¶ć, bo dostałam serię straszliwych sms-ów od męża, z takimi wyzwiskami że włos zjeżył mi się na głowie. On wiedział. Okazało się, do dzi¶ nie wiem jakim cudem, że wszedł na moje konto i zobaczył wszystko. Wszystko. Cał± korespondencję, zdjęcia, nawet film. Nie wiem jak bo wszystko na bież±co wykasowywałam, a na domowym komputerze nigdy się nie logowałam. Nikt nie wie jak to się stało, bo z technicznego punktu widzenia nie było to możliwe, a jednak. Kto¶ gdzie¶ popełnił bł±d. Może ja, może kochanek. Oczywi¶cie powiedziałam kochankowi, a on pierwsze co zrobił to pousuwał mnie ze wszystkich kontaktów, po czym postawił sprawę jasno i wyraĽnie że to moja wina i ja mam wszystko naprawić. A m±ż rozpęt±ł piekło. Najpierw się upił, potem porozsyłał fragmenty korespondencji ze zdjęciami (!) do jego (kochanka) dziewczyny (tak, tak, miał on dziewczynę, kochał j± a ona jego, planowali dzieci, byli ze sob± już kawał czasu), do jego rodziny, powiadomił (na szczę¶cie nie ze szczegółami) moj± rodzinę. Po czym spakował się i wyprowadził. Wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam. Błagałam męża żeby chociaż wrócił ze mn± porozmawiać, zgodził się. Został w domu na próbę. Wstyd, rozgoryczenie, nienawi¶ć do samej siebie, jakie towarzyszyły mi w tych pierwszych dniach, były nie do zniesienia. Poczucie winy mnie zabijało fizycznie. M±ż zamieszkał w oddzielnym pokoju, błagałam go o to bo nie miał gdzie pój¶ć tak od razu. Powoli zaczęli¶my rozmawiać, próbowałam mu wszystko wyja¶nić, ale co tu wyja¶niać? Poprosił mnie o rozwód, tzn. że złoży po ¶więtach, a ja się zgodziłam z poczucia winy. I tak żyjemy sobie, minęły dopiero dwa tygodnie, jako¶ pozbierałam się sama z sob±, m±ż jednak nie. Niby jest każdego dnia lepiej, ale widzę że wszystko zniszczyłam. Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie ł±czy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żeby¶my byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wygl±dało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować. Czy istnieje jaka¶ rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze tak±? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przej¶ć jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyli¶cie zdradę małżonki, macie jakie¶ spostrzeżenia, uwagi? Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej. Strona 1 z 38 1 2 3 4 > >> Blum28 dnia paĽdziernika 02 2013 16:19:42 "Jak pomóc mężowi łagodnie przez to przej¶ć?"tego nie można przej¶ć łagodnie! Ja wyłam wariowałam chciałam żyły podci±ć...tak łagodnie to znosiłam!nie wiesz co mu zrobiła¶ i nie pisz że go kochasz Miło¶ć nie włazi na innego faceta no nie mam słów Deleted_User dnia paĽdziernika 02 2013 16:30:24 Zgadzam sie z tob±. Miło¶ć nie włazi na innego faceta. Ale wtedy gdy to zrobiłam, nie byłam pewna czy go kocham. Mieli¶my kryzys, chcieli¶my się rozstać, on nie chciał podj±c tematu, co tu zrobić, jak naprawić. Byłam tym załamana, on pewnie też. Dopiero teraz, po wszystkim, zaczęli¶my normalnie rozmawiać. Normalnie znaczy szczerze. Choć wiem że z mojej strony szczero¶ć raczej głupio brzmi. Dlatego pytam panów, bo panie s± jednak inne. Nox dnia paĽdziernika 02 2013 16:31:52 REWELACJA-zachowanie meza po zdradzie-bezcenne. Blum28 dnia paĽdziernika 02 2013 16:47:51 Tak samo boli czy to pan czy pani rekonstrukcja dnia paĽdziernika 02 2013 16:51:46 BarbaraF, tak szczerze mówi±c to nie doszukuj się jakiej¶ różnicy w cierpieniu po zdradzie u mężczyzn i kobiet, wszystko wygl±da identycznie, te same objawy, te same my¶li, te same odruchy. Tu będziesz miała liczone od sztuki , a nie od populacji. I reguły nie ma , bo jest kilka odłamów. Jeden będzie wolał, żeby¶ zniknęła z oczu i to może być największa pomoc z Twojej strony. Inny natomiast poczułby się powtórnie oszukany, je¶li zniknęłaby¶ bezszelestnie z horyzontu. No i to znowu spotęgowałoby ból. Ja pragnę najpierw jedno u¶ci¶lić : chcesz go próbować zatrzymać, czy chcesz spróbować mu pomóc ? Niestety czasem jedna opcja jest niemożliwa do pogodzenia z drug± . Deleted_User dnia paĽdziernika 02 2013 16:57:37 Oczywi¶cie że boli tak samo, Ale nawet z tego forum wyczytać można że mężczyĽni i kobiety reaguj± inaczej. Rozumiem blum że to ty była¶ t± zdradzon±. Znasz więc to doskonale z grugiej strony. M±ż mi powtarza że żyć beze mnie nie może, ale ze mn± na razie też nie. Uczepiłam się więc tego "na razie". Bo inaczej byłoby gdyby odszedł i nie wrócił, gdyby nie chciał mnie widzieć na oczy, znać. A tak, mam nadzieję że jako¶ da się cokolwiek załatać kiedy¶ tam, w przyszło¶ci. Komentarz doklejony: Ja się powoli godzę z tym że go stracę. Ale tego nie chcę bo jest mi bardzo bliski. Najpierw chciałabym jednak żeby on pogodził się sam z sob±, żeby przestał się miotać, żeby znalazł w sobie to czego najbardziej pragnie. Najpierw to. ed65 dnia paĽdziernika 02 2013 17:10:13 Taka była¶ spryciula a tutaj zonk. To m±ż okazał się sprytniejszy od Ciebie. Miała¶ go po prostu za głupca,idiotę, który nie wiedział co się dzieje. Okazał się jednak inteligentnym i bystrym facetem. W dodatku udowodnił Tobie, że ma charakter, dumę i ¶wiat warto¶ci. Że jest facetem znaj±cym swoj± warto¶ć i siebie szanuj±cym. Tutaj już nie ma czego ratować! Co Ty do cholerki chcesz ratować? Chcesz ratować co¶, czego już nie ma? Co sama zburzyła¶ wraz z fundamentami- rozpieprzyła¶ małżeństwo. On już podj±ł decyzję, więc j± uszanuj i daj mu odej¶ć. Pozwól mu ułożyć sobie życie na nowo. Zniszczyła¶ człowieka, zniszczyła¶ cały jego ¶wiat warto¶ci. Zabrała¶ mu wszystko, co miał. Nawet nie miej czelno¶ci się pytać, co czuje osoba zdradzona. Tego uczucia nie życzę nawet najgorszemu wrogowi. Usuń się z jego domu, idĽ tam gdzie Twoje miejsce. Na ulicę! I za przeproszeniem nie pieprz farmazonów o miło¶ci bo mi się aż niedobrze robi, gdy osoba taka jak Ty mówi takie teksty:Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym Bo pokazała¶, że potrafiła¶ żyć z kim¶ kochać innego M±ż się połapał o co kaman, kochanek wypłacił Tobie kopa, ratuj±c siebie i pokazał gdzie jest Twoje miejsce, m±ż pokazał charakter i złożył papiery o rozwód z Twojej winy. Ty widzisz, że za moment stracisz wszystko. Nie ma już kochanka, nie ma już faceta który zapewniał wygodne i dostatnie życie. I po prostu się boisz zostać z goł± d**±. Bo tak± masz przed sob± perspektywę. Boisz się zostania samej do końca życia z piętnem lafiryndy. Bo kto przy zdrowych zmysłach będzie się z kim¶ takim zwi±zać! Powiem szczerze- gdyby Tobie wybaczył po czym¶ takim, po widokach jakie zobaczył- byłby kompletnym idiot±. Żal mi Twojego męża. Żal mi Waszych dzieci, że trafiły na tak± cóż, matki się nie wybiera. Mężowi życzę konsekwencji w wyautowaniu Ciebie z jego życia. A tobie my¶lenia mózgiem, zamiast tym, co masz między nogami. Komentarz doklejony: Z takimi materiałami jakie posiada rozwód z orzeczeniem o Twoje winie dostanie ekspresowo.... Komentarz doklejony: I powiem szczerze- trafiła¶ na ten portal niczym ¶lepy na karaoke. Bo tutaj dla zdrajców a szczególnie tak wyrachowanych jak Ty lito¶ci i głaskania po główce raczej nie oczekuj. Deleted_User dnia paĽdziernika 02 2013 17:20:41 ed65, prawie we wszystkim masz rację, ale po pierwsze - to MÓJ dom, po drugie - dzieci już s± dorosłe, po trzecie - z nikim nie ŻYŁAM i nie kochałam nikogo innego. Zarabiam też wystarczaj±co żeby mi wystarczyło na wszystko. Pojechałe¶ mi i dobrze. My¶lisz że tego wszystkiego nie wiem? Ale poczytam sobie dokładniej twój w±tek może mi się w głowie bardziej rozja¶ni, bo op...ć może każdy, pomóc już nie. Blum28 dnia paĽdziernika 02 2013 17:42:36 Zdradzała¶ męża było ci wtedy dobrze a teraz od nas zdradzonych chcesz pomocy?zrozumienia?chore... ed65 dnia paĽdziernika 02 2013 18:16:34 BarbaraF, tutaj pisz± w zdecydowanej większo¶ci ludzie, którzy piekło zdrady przechodz± lub maj± j± za sob±. Uwierz, tego co zdradzony człowiek przechodzi lub przeszedł nie da się opisać. Zdrada to jak podstępna egzekucja na partnerze bez s±du, prawa do obrony. To strzał w głowę z przyłożenia. Niektórzy przeżyli ale pamięć o tym zostaje na zawsze. Uwierz mi, ciężko będzie pomóc. To co on zobaczył, ta korespondencję, filmy, zdjęcia...(swoj± drog± m±dro¶ci± zbytnio się nie wykazała¶, daj±c się filmować) Niejeden z nas po czym¶ takim wyl±dowałby na OJOMIE z zawałem serca i mógłby tego nie przeżyć. Lub wyl±dowałby w psychiatryku. Pokazał jednak, że jest silnym facetem. Uwierz, Ty już nic nie możesz zrobić. Musisz się na jaki¶ czas usun±ć w cień, dać mu możliwo¶ć poukładania sobie tego wszystkiego w głowie. Nie zadręczaj go swoj± obecno¶ci±, nie narzucaj się. B±dĽ blisko a jednocze¶nie na tyle daleko, aby mu się nie rzucać w oczy. To jest jedyne, co w tej chwili możesz dla niego zrobić. Jak±kolwiek decyzję podejmie- uszanuj j±. Ale jej nie wymuszaj szantażem ani nie manipuluj jego uczuciami. Bo tylko pogorszysz sprawę. On ma teraz takie jazdy w głowie, przewijaj± mu się non stop widoki i teksty jakie zobaczył, że nie jest zdolny do czegokolwiek. On tego nie zapomni do końca życia. I nie mów jemu o tym, jak to bardzo kochasz, że jest wszystkim co masz, o Twojej miło¶ci do niego. Jaka ona jest, zobaczył na własne oczy! Doskonale wie, że kłamiesz. A tak na marginesie. Jestem na 100% pewien, że brnęłaby¶ dalej w ten romans, gdyby m±ż nie zrobił takiej jazdy. Komentarz doklejony: No jak to z tchórzami bywa- pani się ewakuowała... Strona 1 z 38 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.

— Pół roku czułam, że wreszcie żyję, że można mieć to, na co się czeka. Jak długo jednak można mieć romans? Powiedział, że muszę podjąć decyzję, bo nie chce mnie mieć na ukradzione godziny. Bo chciałby ze mną móc spędzić życie — mówi Beata. Czytaj dalej

Treść zapytania godz. 23:36 Sokołów Podlaski, Mazowieckie Porady prawne z Sprawy prywatne Rozwody Wyjaśnienie sytuacji Witam, potrzebuje porady. Zdradziłam męża, z mężczyzną z ktorym sie spotykałam mieszka jego szwagier, który najprawdopodobniej dowiedzial sie, ze jestem mężatką, zrobil mi zdjęcia i wysłał do innej osoby a inna osoba wyslala je do brata mojego męża a brat mojego męża do niego samego. Moje pytanie brzmi, czy jest to zgodne z prawem? Kocham męża, nie wiem dlaczego zdradziłam go, może dlatego, że pracuje 200 km od domu i nie było go w trudnych dla mnie chwilach, nie wspierał mnie itp, wiem ze bardzo zle zrobiłam i bardzo tego żałuję, ale przez te zdjęcia rozwodzimy się. Szwagier tego mezczyzny cały czas udziela informacji taka sama droga jaką wysłał zdjęcia tzw. Pantoflowa. Co mogę z tym zrobić? Chcę dodać odpowiedź! Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Dodaj odpowiedź Translations in context of "Ja też zdradziłam męża" in Polish-English from Reverso Context: Ja też zdradziłam męża.

Kobieta nie zawsze jest tą poszkodowaną stroną w związku. Oto wyznania niewiernych Polek, które przyznają, co popchnęło je do zdrady. Fot. Thinkstock W polskim społeczeństwie często mężczyźni są uważani za tych gorszych. To oni zdradzają, biją, gwałcą, nie dbają o rodzinę, nadużywają alkoholu. Kobieta, a zwłaszcza taka, która jest mężatką i matką, bywa postrzegana jako ofiara. Nie dość, że na jej głowie są praca i dzieci, to jeszcze musi zmagać się ze zdradzającym mężem albo mężem tyranem. Czy nie jest to zbyt pochopne osądzanie mężczyzn? Kobiety wcale nie są takie święte. One też potrafią ranić, zdradzać, a nawet bić swoich mężów… Każda sytuacja jest inna. Istotne jest jedynie to, że pozory mogą mylić. Niedawno udało nam się zebrać wyznania kobiet, które zdradziły swoich partnerów i mężów. Przyznają, co było powodem ich niewierności i jak się z tym czują. Zobacz także: Kobiety wyznają: Po czym poznałam, że to Ten Jedyny? Fot. Thinkstock Żaneta, 23 lata Nie wierzę w trwałe związki. Niedawno rozstałam się z facetem, z którym byłam rok. Powodem była moja zdrada. Zdenerwowałam się, bo przyznałam się do niej i otwarcie powiedziałam swojemu mężczyźnie, że nikt normalny nie jest w stanie być do końca życia z jedną i tą samą osobą. Wszyscy, którzy tak uważają, to hipokryci. Ula, 22 lat Zdradziłam raz w życiu. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Chyba chciałam zrobić swojemu facetowi na złość. Skończyło się na tym, że sama mu powiedziałam, bo miałam wyrzuty sumienia. Nie zrozumiał tego i zerwał ze mną. Fot. Thinkstock Berenika, 23 lata W moim przypadku zdrada polega na tym, że spotykam się z dwoma facetami na raz. Ta sytuacja trwa już pół roku, a ja nadal nie mogę się zdecydować. Ranię ich obu, ale dopóki nie będę pewna, nie skończę z żadnym z nich. Sara, 21 lat Zdradziłam swojego faceta z jego kumplem. Rzecz jasna nie jesteśmy już razem. Czy mam wyrzuty sumienia? Chyba nie. Raz się żyje i trzeba spróbować czegoś innego, jeżeli ma się jakieś wątpliwości. Zobacz także: Exclusive: Mój chłopak z Egiptu Fot. Thinkstock Anita, 25 lat Zdradziłam tylko raz, ale żałuję do tej pory. Mój facet nie wie, że przyprawiłam mu rogi. Kiedyś pokłóciliśmy się ostro i rozważałam nawet rozstanie. Próbowałam zapić problem alkoholem, poszłam do klubu, no i stało się. Gdybym mu powiedziała, zostawiłby mnie. Wiem, że jest miłością mojego życia i nie mogę do tego dopuścić. Wiem też, że nigdy więcej go nie zdradzę. Agata, 27 lat Mój mąż do niczego się nie nadaje. To typowa baba. I co, miałam nie znaleźć sobie kochanka? Mnie też coś się w życiu należy. A jemu jest wszystko jedno, czy jestem, czy mnie nie ma. Zdradzam go od trzech lat. Fot. Thinkstock Basia, 29 lat Wstyd się przyznać, bo moja historia to istny klasyk. Zdradziłam swojego narzeczonego w wieczór panieński. Za dużo alkoholu i straciłam kontrolę nad sytuacją. Dziewczyny, które tam były, wiedzą i teraz muszę zmagać się nie tylko z wyrzutami sumienia, ale i obawą, że któraś z nich doniesie mojemu mężowi. Normalnie nigdy by do tego nie doszło. Marta, 32 lata Moje małżeństwo to fikcja od ok. 4 lat. Męża przeważnie nie ma w domu. Prawdopodobnie zdradza mnie, więc ja też zaczęłam. Przynajmniej mam kogoś bliskiego. Ani trochę nie czuje się winna. Fot. Thinkstock Krystyna, 30 lat Mam kochanka i to młodszego. Mąż niczego się nie domyśla. Powodem mojej niewierności jest rutyna w małżeństwie. Wszystko zaczęło się dwa lata temu i trwa do dziś. Nie potrafię i nie chcę tego kończyć. Kamila, 28 lat Kilka razy zdradziłam swojego faceta. Z jednej strony żałuję, a z drugiej nie. Mój facet naciska na ślub, a ja nie wiem, czy on jest tym jedynym, dlatego co jakiś czas spotykam się z innymi mężczyznami. Nie raz wylądowałam z nimi w łóżku. Jak na razie nie rozwiązałam swoich wątpliwości, ale mam zamiar dalej próbować. Fot. Thinkstock Zosia, 33 lata Od ośmiu lat jestem mężatką. Przez ten czas miałam dwóch kochanków. Mój mąż bardzo często wyjeżdża za granicę, a ja potrzebuję męskiego towarzystwa i nie chodzi mi tylko o sprawy fizyczne. Czuję się samotna i nikomu niepotrzebna. W ten sposób jakoś sobie radzę. Natalia, 30 lat Zdradziłam męża raz z zemsty. On zdradził mnie i powiedział mi o wszystkim. Nie byłam w stanie tego przełknąć, poszłam do pierwszego lepszego klubu i zrobiłam to. Dziś żałuję, bo w ten sposób sama się upokorzyłam. Mój mąż o niczym nie wie. Najważniejsze, że udało nam się przezwyciężyć kryzys. Zobacz także: 7 kłamstw, które mówimy facetom, gdy chcemy dobrze wypaść w ich oczach Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia

Bo lepszego kandydata na męża nie znajdę. Gdy więc dwa lata później poprosił mnie o rękę, zgodziłam się. Nie kochałam go, ale czułam, że będę przy nim bezpieczna, że zapewni mi i naszym dzieciom spokojne, dostanie życie. I nie zwiodłam się. Nigdy nie żałowałam, że za niego wyszłam, aż do tamtego wieczoru Zdradziłam chłopaka – tak rozpoczął się list przesłany do redakcji przez Kasię, czytelniczkę z Warszawy. 22-letnia dziewczyna opowiada nam dlaczego zdecydowała się na romans, mimo tego, że jej facet robił dla niej dosłownie wszystko, a ona czuła się kochana jak nikt inny na tej Ziemi. Zdrada to powszechny problem, który dotyka kilkadziesiąt procent związków. Tak przynajmniej wynika z badań. Nie są jednak do końca precyzyjne, ponieważ nie każdy ankietowany przyzna się do zdrady partnera czy partnerki, nawet jeśli sondaż jest anonimowy. 22-letnia Kasia z Warszawy postanowiła jednak podzielić się z nami swoim doświadczeniem ze zdrady partnerskiej. Zdradziłam chłopaka, bo był dla mnie za dobry. Tak zatytułowała swój list do redakcji 22-letnia Kasia z Warszawy, która przespała się z innym facetem. – Zdradziłam chłopaka, bo był dla mnie za dobry. Wiem, że zapewne wielu kobietom nie mieści się w głowie, by skrzywdzić w ten sposób faceta, który robił dla mnie wszystko. Kochał mnie najmocniej na świecie, nie oglądał się za innymi dziewczynami, zabierał mnie na kolacje, robił mi śniadania, przynosił kwiaty i adorował na każdym kroku. Być może był dla mnie za dobry i nie czułam żadnego wyzwania w tej relacji. Nie mam mu nic do zarzucenia, ale po prostu przestał mnie podniecać – pisze Kasia z chłopaka: nie mam wyrzutów sumieniaW dalszej części listu Kasia tłumaczy, że nie ma żadnych wyrzutów sumienia. To dość zaskakujące zważywszy na fakt, że jej chłopak był dla niej aż tak dobry. Opisuje też moment, w którym doszło do zdrady. – Zdradziłam chłopaka podczas imprezy u mojego znajomego Piotrka. Oczywiście mój facet, Marcin, chciał iść ze mną. Miałam już po prostu dość przebywania w jego towarzystwie. Skłamałam mu, że idę do koleżanki. Na imprezie spodobał mi się kolega Piotrka. Przystojny, męski, wyglądał na niedostępnego. Od razu poczułam, że może być dla mnie wyzwaniem. Przez pół wieczoru starałam się do niego dotrzeć, ale nieco mnie olewał. Jednak gdy już wszyscy mocno się upili, spotkaliśmy się w korytarzu przy sypialni. Krótkie spojrzenia, moc alkoholu i namiętności. Nie zastanawiałam się długo, po chwili zamknęliśmy się w pokoju i zaczęliśmy się kochać. Nie żałuję i nie mam wyrzutów sumienia. Czy powiedziałam o tym Marcinowi? Nie. I póki co nie zamierzam – kończy list Kasia. ZOBACZ GALERIĘ:Zdrada jest bardzo powszechnym zjawiskiem w całej mężczyźni zdradzają częściej niż kobiety. Zdrada była obecna w kulturze od zarania dziejów. Zdradzie często towarzyszy erotyczna jest bardzo bolesna, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. ZOBACZ TAKŻE: Partner przy porodzie. Te ZDJĘCIA mówią więcej niż tysiąc słówKarma dla psa po sterylizacji: na co musimy uważać?Choroby psów: Najstraszniejsze psie choroby Tłumaczenia w kontekście hasła "zdradziłam mojego męża" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nigdy wcześniej nie zdradziłam mojego męża. Witam. Jesteśmy z mężem 12 lat , mamy dzieci. Mąż jest typem człowieka bardzo zaborczego , który zawsze na uwadze ma swoje zdanie. .. tylko swoje . Wszystko jest moją winą jak coś się psuje , ja wydaje za dużo choć to nie prawda. Nie mogę nigdzie wychodzić, bo nawet kawa u koleżanki kończy się wyzwiskami. Ostatnio zdążyło się że poznałam mężczyzne i jakoś tak wyszlo , ze kochalismy się, bardzo zabiegał o to i stało się. Mąż domyśla się coś. To było tylko raz i duży błąd. Mąż chce znać prawdę. I ja sama nie wiem czy mam mu ją powiedzieć …co zrobiły byście na moim miejscu? To było tylko raz i naprawdę bardzo żałuję. HlQFdU. 370 103 73 280 472 222 274 455 101

zdradziłam męża i nie żałuję