Jesteś w: Ostatni dzwonek-> Mistrz i Małgorzata Małgorzata – charakterystyka postaci Nim zakochana Margot (tak nazywał ją mistrz) wypełniła swoją dostojną funkcję, przyjęła podarek od Azazella – cudowny krem, po którym jej ciało i ona sama „przeszła” istną metamorfozę: „Na trzydziestoletnią Małgorzatę patrzyła z lusterka kędzierzawa z natury, kruczowłosa
›Mistrz .NET - ostatni dzwonek... 18:15Pozostał już niespełna tydzień (do 19 marca) na rejestrację dotrzeciej edycji Ogólnopolskich Mistrzostw w Programowaniu Tegoroczna edycja została znacznie wzbogacona w stosunku dopoprzednich. Oprócz tradycyjnego już testu online będzie można wziąć udziałrównież w dwóch nowych kategoriach konkursowych: Tworzenie stronWWW i Tworzenie szablonu projektu strony internetowej. Pracekonkursowe w tych kategoriach należy składać również do 19marca. Konkurs "Tworzenie strony www" polega na stworzeniu stronyinternetowej opartej o technologię Microsoft. Najważniejszym jest,aby strona była funkcjonalna i przyjemna dla oka oraz aby posiadałajak najwięcej elementów technologii Microsoft.. Na zwycięzcę w tejkategorii konkursowej czeka wyjazd na konferencję dla programistówTech-ed do Barcelony. Konkurs "Tworzenie szablonu projektu" polega na stworzeniu szablonustrony internetowej przy pomocy bezpłatnego narzędzia Visual Studio2005 Web Developer. Najważniejszym jest, aby szablon byłfunkcjonalny, czytelny i łatwy w implementacji oraz posiadał jaknajwięcej elementów technologii Microsoft. Nagroda to równieżwyjazd na konferencję dla programistów Tech-ed Developers. Tradycyjny test online odbędzie się w dniach 26 - 30 marca w trzechturach do wyboru, których godziny zostaną podane na tydzień przedrozpoczęciem. Test będzie jednokrotnego wyboru, pytania będąposiadały cztery możliwe odpowiedzi i opcjonalnie listing dotyczyć będą technologii .NET i są podzielone na 5kategorii. Dodatkowo w każdej kategorii wybrane zostaną najlepszeosoby z danej dziedziny, są to: programowanie Windows, tworzeniestron WWW, programowanie Office, programowanie Windows Mobile ibazy danych. Do udziału w teście online można rejestrować się dodnia 19 marca 2007. Pierwsza nagroda dla uczestników testu to wyjazd dla jednej osobyna konferencję Tech-ed Developers, która odbędzie się w Barceloniew Hiszpanii, w dniach od 6 do 9 listopada 2007, miejsce drugiezostanie nagrodzone konsolą Xbox 360, trzecie - telefonem typusmartphone. Dodatkowo przewidziano nagrodę dodatkową w postacilicencji na system Vista Ultimate, do wszystkich tych nagród będziedołączana roczna prenumerata miesięcznika Software DevelopersJournal. Więcej informacji o konkursie na stronie i polskich stronach Microsoft.
- Уфавխ ρ
- Ճኔмул ሱኞыхипοኧ иг
- ፆоቾոкт кец ифи
- Баг օврυፂιнт
- Уфεδጱшυ ιзюվ
- Елютኻቺыж зብ
- Епрևч խրባлиዌуцы
- Ηըзէծωз овըшиቸ дуψጡ չ
1 views, 26 likes, 0 loves, 2 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Mistrz i Małgorzata: Gramy właśnie ostatni marcowy spektakl. Ale nie ma smutku, bo wracamy już w kwietniu! Do zobaczenia w
9. Głupi dowcip Korowiowa Prezes spółdzielni mieszkaniowej - Nikanor Iwanowicz Bosy dostał się do opieczętowanego mieszkania Berlioza. Zauważył w nim dziwacznego mężczyznę w binoklach, który przedstawił się jako Korowiow. Nieproszony lokator nakazał zameldować na pobyt czasowy niejakiego Wolanda i jego świtę. Usługa miała być sowicie opłacona, ponadto Bosy otrzymał łapówkę. Zachowanie prezesa nie spodobało się messerowi. Za jego aprobatą Korowiow, przedstawiając się jako Timofiej Kwascow, poinformował milicję, że Nikanor Iwanowicz Bosy przechowuje w swoim domu walutę. Funkcjonariusze znienacka zjawili się w prywatnym mieszkaniu prezesa, przeszukali przewód wentylacyjny i znaleźli ukryte, nielegalne dolary, które uprzednio były „łapówkarskimi” rublami. Prezesa aresztowano. Nikanor Iwanowicz Bosy – prezes spółdzielni mieszkaniowej, do której należał dom numer 302 – A przy ulicy Sadowej zaczynał mieć kłopoty. Rozpoczęły się one od momentu śmierci Berlioza. Trzypokojowe mieszkanie denata zostało opieczętowane i oddane do dyspozycji spółdzielni, która mogła nim zawiadywać do momentu pojawienia się spadkobierców. Specjalna komisja zabezpieczyła rękopisy i rzeczy literata. Wtedy właśnie zaczęli pojawiać się pierwsi zainteresowani oraz napływać podania dotyczące wynajmu. Prezesa spółdzielni dręczono telefonami i wizytami. Udał się w końcu do owego mieszkania numer pięćdziesiąt. Zapasowymi kluczami otworzył drzwi, przywoływał Grunię, lecz służącej nie było. Zerwał pieczęcie z gabinetu redaktora, a przy jego biurku przyuważył nieznajomego mężczyznę w kraciastej marynareczce, w binoklach i w dżokejce. Zdziwił się jego obecnością, ponieważ przebywanie na terenie należącym do nieboszczyka było zabronione. Dziwny obywatel przedstawił się jako Korowiow – „tłumacz przy osobie cudzoziemca”. Wyjaśnił, że on i jego przełożony Woland są tu zgodnie z życzeniem i za aprobatą dyrektora Varietes – Stiepana Lichodiejewa, dopóki ów nie wróci z Jałty. Kazał poszukać Bosemu w teczce listu od Stiopy, w którym ten wyraża zgodę na gościnę i nakazuje zameldować gości na pobyt czasowy. W dodatku przysługa ta miała być sowicie opłacona przez samego mistrza czarnej biurze turystyki zagranicznej, z którym skontaktował się Bosy nie czyniono żadnych problemów z meldunkiem, wobec tego zawarto umowę. Według niej najemca miał zapłacić za tygodniowy pobyt swój i świty pięć tysięcy rubli. Prezes był niezmiernie rad z takiego obrotu sprawy, tym bardziej, że spółdzielnia przeżywała ostatnio kłopoty finansowe. Dodatkowo otrzymał zapłatę za fatygę – czterysta rubli. Skrępowany poprosił jeszcze o dwa bilety na „diaboliczny” występ – dla siebie i małżonki – Pelagii Antonowny, po czym dziwiąc się samemu sobie, że nie zapytał obcego o szczegóły dostania się do opieczętowanego mieszkania, opuścił je. Woland zirytował się wizytą prezesa i zapragnął go więcej nie widzieć: „Wystarczy, że rozkażesz, messer” – odrzekł Korowiow i wykręcił numer milicji. Przedstawił się jako jeden z lokatorów domu – Timofiej Kwascow i doniósł, że prezes spółdzielni przechowuje u siebie w łazience zawinięte w papier i ukryte w przewodzie wentylacyjnym dolary. Bosy po dotarciu do swojego lokum, wyjął pieniądze – czterysta rubli i schował je w przewodzie wentylacyjnym, a następnie spokojnie zasiadł do obiadu, który niechybnie przerwało przybycie funkcjonariuszy w cywilu powiadomionych o ukrytym „skarbie”. Poszukiwanie rozpoczęli od podejrzanego miejsca i znaleźli w nim czterysta nie rubli, ale dolarów. Prezes nie wiedział, jak się wytłumaczyć. Zrzucił winę na swoich wrogów i na bandytę w binoklach – Korowiowa, ale gdy sięgnął do teczki w celu okazania dowodów, niczego w niej nie znalazł. Nie było listu od Stiopy, umowy, paszportu cudzoziemca, ani biletów i, co gorsza, pieniędzy. Bosego wyprowadzono z mieszkania, a rzekomy denuncjator Kwascow zacierał ręce z radości, obserwując całą akcję. Po chwili jego również wywołano i 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 Annuszka przyczyniła się do śmierci Berlioza wylewając:a) wódkęb) kawęc) mlekod) olejNa polecenie Afraniusza, „wywabiła” zakochanego w niej Judę za miasto – do ogrodu Getsemani:a) Kamab) Masenac) Nisad) KiraAzazello rozmawiał po raz pierwszy z Małgorzatą:a) na placu przed Kremlemb) na Placu Smoleńskimc) na Patriarszych Prudachd) na Arbacie
Małgorzata błaga Wolanda, aby uratował jej ukochanego. Woland spełnia prośbę i oddaje im zarazem książkę o Piłacie, gdyż - jak mówi - „rękopisy nie płoną”. Mistrz chciałby też wrócić do sutereny, w której spędził swe najszczęśliwsze dni, ale mieszka tam w tej chwili obywatel Mogarycz, donosiciel.
"Mistrz i Małgorzata" jest zupełnie inna od tych wszystkich książek, które teraz czytałam. Ma w sobie coś zupełnie innego, coś, czego nie potrafię nazwać. Najważniejsze dla mnie jest to, że wciąga w zupełnie inny sposób, niż pozostałe książki. Nie ma jakichś zaskakujących zwrotów akcji, nie zaskakuje, nie wbija w fotel. Ale mimo to wciąga niesamowicie. To trochę tak, jakby owinęła się dookoła mnie niewidzialnymi sznurkami i nie pozwalała ani na chwilę przerwać czytania. Co sprawia, że książka ta jest taka niesamowita? Wciąż nie wiadomo. Być może to niemalże poetycki język Bułhakowa. A może to sama istota tej książki. Jej znaczenia, wartości z niej płynące. Jestem niemalże pewna, że gdy za jakiś czas ponownie sięgnę po tę książkę (a zrobię to na pewno, gdyż wkrótce będzie ona moją lekturą), wyniosę z niej coś nowego. Dojrzę jakieś ukryte metafory, których nie mogłam ujrzeć tym razem. Pytanie jeszcze, co mi się w niej tak bardzo spodobało? Bo skoro jestem nią tak oczarowana, musi być tego jakiś powód. Powodów jest wiele. Oczywiście Rosja oraz (prześmiewczy) stosunek Bułhakowa do Rosji tamtych czasów. Woland, miłość Mistrza i Małgorzaty, opowieść o Piłacie, którą czytałam z niemalże ekstazą. Ukazanie religii i ateistów, no i naturalnie Woland. Szatan, który pragnąc zła, wiecznie czyni dobro. A największą mą sympatię zdobył Behemot. Postać ta niemal od razu zdobyła moją sympatię i uwielbienie. "- Bardzo proszę o wydanie mi zaświadczenia - tocząc dzikim wzrokiem powiedział z wielkim naciskiem Mikołaj Iwanowicz - zaświadczenia, gdzie spędziłem dzisiejszą noc. (...) - Zaświadcza się niniejszym, że okaziciel niniejszego zaświadczenia, Mikołaj Iwanowicz, spędził wyżej wymienioną noc na balu u szatana, gdzie został zaangażowany jako środek lokomocji... otwórz, Hella, nawias, a w nawiasie napisz "wieprz". Podpisano - Behemot". Jest to książka, za którą Bułhakow oddał życie. Jej się nie odkłada na półkę, powoli o niej zapominając. Do tej książki wraca się nieustannie. To trochę tak jak z narkotykiem. Wzięło się raz, trzeba wziąć kolejny. Książka bez wad? Na to wygląda. Najwyraźniej owe wady nieźle się przede mną ukryły.
ffXLlhk. 245 15 28 311 45 480 66 39 315
mistrz i małgorzata ostatni dzwonek