DIABELSKIE DZIEŁO. M. BUŁHAKOW "MISTRZ I MAŁGORZATA". Każdy co innego w tej książce widzi. Każdy czym innym się zachwyca, każdy czym innym nudzi, każdy – jeśli ją kocha, to kocha za co innego, i inny wątek uważa za najważniejszy. Co najbardziej Cię zachwyciło,a co Ci się nie podobało w powieści "Mistrz i Małgorzata"?
Jesteś w:Ostatni dzwonek -> Mistrz i Małgorzata Mając dziewiętnaście lat wyszła za mąż, ale nie była szczęśliwa. Przeczuwała, że istnieje inna, pokrewna jej dusza, którą musi odnaleźć. Z tegop powodu pewną wiosną wybrała się na spacer, niosąc w ręku zwracający uwagę bukiet mimozy. Tak naprawdę nie potrzebowała wspaniałego domu – gotyckiej willi, ani pieniędzy, potrzebny był jej mistrz. Kochała go, a gdy pamiętnej jesiennej nocy opuszczała jego dom, by wrócić nazajutrz, nie wiedziała, że rozstają się na bardzo długo. Powróciła wówczas samotna do swojego domu i pędziła smutny, nostalgiczny żywot. Wyrzucała sobie, że źle uczyniła, wracając wieczorem do męża, podczas gdy ukochany borykał się z nieznaną duchową chorobą i lękami. Pewnej nocy miała sen, po którym uwierzyła, że w jej smutnym życiu zajdzie jakaś zmiana, najprawdopodobniej na lepsze: „Niewątpliwie coś się wydarzy, ponieważ nic nie może trwać wiecznie. A poza tym mój sen był proroczy, dam za to głowę...” Przyśnił jej się drewniany domek pośród dziwacznego krajobrazu, a z domku wyszedł mistrz. Wytłumaczyła sobie, że najdroższy dał jej znak i niebawem się spotkają. Mąż Małgorzaty wyjechał na trzy dni, miała więc czas dla siebie. Postanowiła spędzić go wedle uznania. Rankiem sięgnęła do dawnych zapisków mistrza, przeczytała fragmenty ocalonego brulionu, porozmawiała z Nataszą – służącą, która donosiła jej dziwne wieści z ostatnich dni: o obcym sztukmistrzu, który narobił rozgardiaszu w moskiewskim Varietes. Małgorzata uznała, że służąca opiera swoją relację na plotkach, bo takie rzeczy przecież się nie zdarzają. Następnie wsiadła do trolejbusu, gdzie usłyszała strzępy dziwnej rozmowy. Jacyś obywatele opowiadali, że pewnemu nieboszczykowi w dniu pogrzebu skradziono z trumny głowę. Chwilę później, siedząc na ławeczce pod murami Kremla, rozmyślała o mistrzu: „Jeżeli jesteś na zesłaniu, to dlaczego nie dajesz znaku życia? Ludzie przecież dają znać o sobie. Przestałeś mnie kochać? Nie jakoś nie mogę w to uwierzyć. A więc zesłano cię i umarłeś... Jeśli tak, to proszę - zwolnij mnie, pozwól mi wreszcie żyć, oddychać!”Pewien mężczyzna, zwabiony jej urodą i samotnością, przysiadł na ławce, ale odszedł porażony jej posępnym spojrzeniem. Obok przejechał kondukt pogrzebowy z trumną okrytą wieńcami, ale ludzie towarzyszący zmarłemu w ostatniej drodze byli dziwnie zmieszani. Małgorzata zastanowiła się, czyj to może być pogrzeb i nagle usłyszała odpowiedź: „Michała Aleksandrowicza Berlioza (...) – przewodniczącego Massolitu.” Nieznajomy w dziwacznym stroju potwierdził to, co już usłyszała od służącej, że to właśnie temu nieboszczykowi skradziono głowę, a uczestnicy pochówku zastanawiają się kto, w jaki sposób i kiedy ją ukradł oraz gdzie ukrył zdobycz. Małgorzata domyśliła się, że w kondukcie idą literaci. Ekscentryczny mężczyzna wskazał jej krytyka Łatuńskiego, a następnie zaprosił na bal do pewnego cudzoziemca, czym niezmiernie zadziwił młodą mężatkę. By ją przekonać o prawdziwości swoich słów i zamiarów, zacytował fragment powieści mistrza. Małgorzata uwierzyła, tym bardziej, że Azazello znał fakty z jej życia, wiedział, gdzie ukrywała cenne zapiski ukochanego, a co najciekawsze – znał jej myśli. Ponadto zapewnił ją, że mistrz żyje. Zakochana Małgorzata była gotowa na wszystko. Azazello podarował jej specjalny, „regenerujący” krem w złotym pudełeczku. Tym cudownym preparatem miała natrzeć wieczorem całe ciało, polecił jej by oczekiwała na telefon ze specjalnymi poleceniami. „ (...) decyduję się na to wszystko ze względu na niego, bo na nic na świecie nie mogę już liczyć i nie mam nadziei (...) Zgadzam się, zgadzam się na tę komedię z wcieraniem maści, zgadzam się jechać, gdzie diabeł mówi dobranoc!” – usprawiedliwiała się. 20. Krem Azazella Zgodnie ze wskazówkami Azazella, Małgorzata wtarła krem w całe ciało. Od razu odmłodniała, wyglądała na dwudziestolatkę i czuła się tak lekko, że mogła unosić się nad ziemią. Służąca Natasza była oczarowana jej wyglądem. Siedząc rozebrana na okiennym parapecie, zagadywała do sąsiada Nikołaja Iwanowicza, lecz wkrótce zadzwonił telefon i musiała szykować się do lotu. Dzięki zaklęciu „niewidzialna” stała się niewidoczna. Po chwili odfrunęła na 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 Szybki test:Małgorzata była inteligentną:a) czterdziestolatkąb) trzydziestolatkąc) trzydziestopięciolatkąd) dwudziestopięciolatkąRozwiązanieWoland podpisał kontrakt na magiczne występy w teatrze Varietes z:a) Arkadiuszem Apołłonowiczemb) Stiopą Lichodiejewemc) Nikanorem Iwanowiczemd) WarionuchąRozwiązanieMałgorzata początkowo zażyczyła sobie, by dzieciobójczyni spotkanej na balu - Friedzie, nikt już nie podkładał:a) chusteczkib) ciała dziecka, które zabiłac) ubranek dziecięcychd) pukli włosów zamordowanego maleństwaRozwiązanieWięcej pytań Zobacz inne artykuły: Partner serwisu: kontakt | polityka cookies
Oddanie tytułu Mistrzowi i Małgorzacie jest sygnałem danym czytelnikowi od Bułhakowa, że to miłość jest rzeczą najważniejszą. Uczucie, jakie stworzył pomiędzy dwójką tytułowych bohaterów jest czyste, silne, motywujące, wręcz absolutne. To w imię miłości i wiecznego szczęścia Mistrz i Małgorzata oddają swoje życia
›Mistrz .NET - ostatni dzwonek... 17:02Przypominamy, że tylko do jutra można rejestrować się do DrugichOgólnopolskich Mistrzostwach Programistów .NET. Konkurs rozpoczniesię w czwartek 27 kwietnia. Konkurs daje wyjątkową szansę rywalizacji i sprawdzeniaswojej wiedzy z zakresu platformy Microsoft .NET. Ponadto jest tobardzo dobra okazja aby poszerzyć swą wiedzę, skonfrontować zinnymi programistami, a dodatkowo zdobyć certyfikat. Oczywiście najlepsi mogą liczyć na nagrody, zwycięzca otrzymaFerrari - Acera Ferrari :-), można również wygrać konsolę XBox360oraz odtwarzacz MP3 Creative Zen. Poprzednia edycja cieszyła sięolbrzymim zainteresowaniem, mamy nadzieję że kolejna dostarczy niemniej emocji. Wszystkich, którzy czują się na siłach zapraszamy do rejestracji nastroniekonkursowej.
„Mistrz i Małgorzata” jako powieść wielogatunkowa Nawiązania w „Mistrzu i Małgorzacie” Motyw miłości w „Mistrzu i Małgorzacie” Wybrane adaptacje „Mistrza i Małgorzaty” Plan wydarzeń „Mistrza i Małgorzaty” Najważniejsze cytaty „Mistrza i Małgorzaty” Bibliografia: Bohaterowie: Małgorzata – charakterystyka
Niewiele jest zdarzeń w życiu, które zapadają w pamięć tak silnie jak bal studniówkowy czy też uroczystość ostatniego dzwonka. To chwile, które pamięta się do końca życia, a w raz z upływającym czasem wspomina się je coraz bardziej pozytywnie i sentymentalnie. Właśnie w piątek 28 kwietnia, w samo południe w naszej szkole odbyła się kolejna coroczna uroczystość Ostatniego Dzwonka. Tym razem, trzy klasy uczniów, już abiturientów po raz ostatni usłyszały dźwięk szkolnego dzwonka. W trzech orszakach uczniów prowadzonych przez swych wychowawców prof. Katarzynę Wilk, prof. Bożenę Kamińską-Mrozek i prof. Karola Winiarskiego widzieliśmy tych, których nie będzie już widać, jak co dzień na szkolnych korytarzach. Niejednemu spośród nich zakręciła się łza w oku. Trzy lata pobytu w szkole, a dla niektórych nawet sześć wraz z gimnazjum, to wystarczająco dużo czasu aby zawiązać przyjaźnie i przyzwyczaić się na tyle, by teraz z wielkim sentymentem odnosić się do każdej chwili tutaj spędzonej. Tradycyjnie w przemówieniu Dyrektora Szkoły wybrzmiewała nuta sentymentu, ale także konkretnych ojcowskich rad dla wszystkich tych, którym już za kilka dni przyjdzie mierzyć się z wielkim intelektualnym wysiłkiem – z egzaminem maturalnym. Drugie klasy pożegnały trzecioklasistów też tradycyjnie, ciepłym słowem i wręczonym kwiatem. W imieniu nauczycieli, abiturientów pożegnał prof. Winiarski, w swoisty dla siebie sposób, przemówieniem pełnym sympatii i dowcipu wywołując lawiny śmiechu i oklasków. Część artystyczna uroczystości – to jak zwykle pokaz talentów i pomysłów naszych zdolnych uczniów. Cieszy niezmiernie fakt, że cała uczniowska brać naszej szkoły tak pięknie dba o tradycję tej uroczystości, ważnej w dwójnasób – bo jest ona nie tylko tradycją ale przede wszystkim potrzebą. Dla wielu z nas abiturientów, przyszłych i obecnych absolwentów, nasza szkoła zawsze będzie najważniejszym etapem naszej edukacji. Teraz jej brak – w naszych sercach wywołuje smutek. Ona zawsze dla nas będzie wielkim miłym wspomnieniem tego co działo się jeszcze wczoraj, niedokończonym obrazem rozpoczętego wrażenia. Serdecznie zapraszamy do przeglądania galerii z wydarzenia.
Jesteś w: Ostatni dzwonek-> Mistrz i Małgorzata Małgorzata – charakterystyka postaci Nim zakochana Margot (tak nazywał ją mistrz) wypełniła swoją dostojną funkcję, przyjęła podarek od Azazella – cudowny krem, po którym jej ciało i ona sama „przeszła” istną metamorfozę: „Na trzydziestoletnią Małgorzatę patrzyła z lusterka kędzierzawa z natury, kruczowłosa ›Mistrz .NET - ostatni dzwonek... 18:15Pozostał już niespełna tydzień (do 19 marca) na rejestrację dotrzeciej edycji Ogólnopolskich Mistrzostw w Programowaniu Tegoroczna edycja została znacznie wzbogacona w stosunku dopoprzednich. Oprócz tradycyjnego już testu online będzie można wziąć udziałrównież w dwóch nowych kategoriach konkursowych: Tworzenie stronWWW i Tworzenie szablonu projektu strony internetowej. Pracekonkursowe w tych kategoriach należy składać również do 19marca. Konkurs "Tworzenie strony www" polega na stworzeniu stronyinternetowej opartej o technologię Microsoft. Najważniejszym jest,aby strona była funkcjonalna i przyjemna dla oka oraz aby posiadałajak najwięcej elementów technologii Microsoft.. Na zwycięzcę w tejkategorii konkursowej czeka wyjazd na konferencję dla programistówTech-ed do Barcelony. Konkurs "Tworzenie szablonu projektu" polega na stworzeniu szablonustrony internetowej przy pomocy bezpłatnego narzędzia Visual Studio2005 Web Developer. Najważniejszym jest, aby szablon byłfunkcjonalny, czytelny i łatwy w implementacji oraz posiadał jaknajwięcej elementów technologii Microsoft. Nagroda to równieżwyjazd na konferencję dla programistów Tech-ed Developers. Tradycyjny test online odbędzie się w dniach 26 - 30 marca w trzechturach do wyboru, których godziny zostaną podane na tydzień przedrozpoczęciem. Test będzie jednokrotnego wyboru, pytania będąposiadały cztery możliwe odpowiedzi i opcjonalnie listing dotyczyć będą technologii .NET i są podzielone na 5kategorii. Dodatkowo w każdej kategorii wybrane zostaną najlepszeosoby z danej dziedziny, są to: programowanie Windows, tworzeniestron WWW, programowanie Office, programowanie Windows Mobile ibazy danych. Do udziału w teście online można rejestrować się dodnia 19 marca 2007. Pierwsza nagroda dla uczestników testu to wyjazd dla jednej osobyna konferencję Tech-ed Developers, która odbędzie się w Barceloniew Hiszpanii, w dniach od 6 do 9 listopada 2007, miejsce drugiezostanie nagrodzone konsolą Xbox 360, trzecie - telefonem typusmartphone. Dodatkowo przewidziano nagrodę dodatkową w postacilicencji na system Vista Ultimate, do wszystkich tych nagród będziedołączana roczna prenumerata miesięcznika Software DevelopersJournal. Więcej informacji o konkursie na stronie i polskich stronach Microsoft.
  • Уфавխ ρ
  • Ճኔмул ሱኞыхипοኧ иг
    • ፆоቾոкт кец ифи
    • Баг օврυፂιнт
  • Уфεδጱшυ ιзюվ
  • Елютኻቺыж зብ
    • Епрևч խրባлиዌуцы
    • Ηըзէծωз овըшиቸ дуψጡ չ
1 views, 26 likes, 0 loves, 2 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Mistrz i Małgorzata: Gramy właśnie ostatni marcowy spektakl. Ale nie ma smutku, bo wracamy już w kwietniu! Do zobaczenia w
9. Głupi dowcip Korowiowa Prezes spółdzielni mieszkaniowej - Nikanor Iwanowicz Bosy dostał się do opieczętowanego mieszkania Berlioza. Zauważył w nim dziwacznego mężczyznę w binoklach, który przedstawił się jako Korowiow. Nieproszony lokator nakazał zameldować na pobyt czasowy niejakiego Wolanda i jego świtę. Usługa miała być sowicie opłacona, ponadto Bosy otrzymał łapówkę. Zachowanie prezesa nie spodobało się messerowi. Za jego aprobatą Korowiow, przedstawiając się jako Timofiej Kwascow, poinformował milicję, że Nikanor Iwanowicz Bosy przechowuje w swoim domu walutę. Funkcjonariusze znienacka zjawili się w prywatnym mieszkaniu prezesa, przeszukali przewód wentylacyjny i znaleźli ukryte, nielegalne dolary, które uprzednio były „łapówkarskimi” rublami. Prezesa aresztowano. Nikanor Iwanowicz Bosy – prezes spółdzielni mieszkaniowej, do której należał dom numer 302 – A przy ulicy Sadowej zaczynał mieć kłopoty. Rozpoczęły się one od momentu śmierci Berlioza. Trzypokojowe mieszkanie denata zostało opieczętowane i oddane do dyspozycji spółdzielni, która mogła nim zawiadywać do momentu pojawienia się spadkobierców. Specjalna komisja zabezpieczyła rękopisy i rzeczy literata. Wtedy właśnie zaczęli pojawiać się pierwsi zainteresowani oraz napływać podania dotyczące wynajmu. Prezesa spółdzielni dręczono telefonami i wizytami. Udał się w końcu do owego mieszkania numer pięćdziesiąt. Zapasowymi kluczami otworzył drzwi, przywoływał Grunię, lecz służącej nie było. Zerwał pieczęcie z gabinetu redaktora, a przy jego biurku przyuważył nieznajomego mężczyznę w kraciastej marynareczce, w binoklach i w dżokejce. Zdziwił się jego obecnością, ponieważ przebywanie na terenie należącym do nieboszczyka było zabronione. Dziwny obywatel przedstawił się jako Korowiow – „tłumacz przy osobie cudzoziemca”. Wyjaśnił, że on i jego przełożony Woland są tu zgodnie z życzeniem i za aprobatą dyrektora Varietes – Stiepana Lichodiejewa, dopóki ów nie wróci z Jałty. Kazał poszukać Bosemu w teczce listu od Stiopy, w którym ten wyraża zgodę na gościnę i nakazuje zameldować gości na pobyt czasowy. W dodatku przysługa ta miała być sowicie opłacona przez samego mistrza czarnej biurze turystyki zagranicznej, z którym skontaktował się Bosy nie czyniono żadnych problemów z meldunkiem, wobec tego zawarto umowę. Według niej najemca miał zapłacić za tygodniowy pobyt swój i świty pięć tysięcy rubli. Prezes był niezmiernie rad z takiego obrotu sprawy, tym bardziej, że spółdzielnia przeżywała ostatnio kłopoty finansowe. Dodatkowo otrzymał zapłatę za fatygę – czterysta rubli. Skrępowany poprosił jeszcze o dwa bilety na „diaboliczny” występ – dla siebie i małżonki – Pelagii Antonowny, po czym dziwiąc się samemu sobie, że nie zapytał obcego o szczegóły dostania się do opieczętowanego mieszkania, opuścił je. Woland zirytował się wizytą prezesa i zapragnął go więcej nie widzieć: „Wystarczy, że rozkażesz, messer” – odrzekł Korowiow i wykręcił numer milicji. Przedstawił się jako jeden z lokatorów domu – Timofiej Kwascow i doniósł, że prezes spółdzielni przechowuje u siebie w łazience zawinięte w papier i ukryte w przewodzie wentylacyjnym dolary. Bosy po dotarciu do swojego lokum, wyjął pieniądze – czterysta rubli i schował je w przewodzie wentylacyjnym, a następnie spokojnie zasiadł do obiadu, który niechybnie przerwało przybycie funkcjonariuszy w cywilu powiadomionych o ukrytym „skarbie”. Poszukiwanie rozpoczęli od podejrzanego miejsca i znaleźli w nim czterysta nie rubli, ale dolarów. Prezes nie wiedział, jak się wytłumaczyć. Zrzucił winę na swoich wrogów i na bandytę w binoklach – Korowiowa, ale gdy sięgnął do teczki w celu okazania dowodów, niczego w niej nie znalazł. Nie było listu od Stiopy, umowy, paszportu cudzoziemca, ani biletów i, co gorsza, pieniędzy. Bosego wyprowadzono z mieszkania, a rzekomy denuncjator Kwascow zacierał ręce z radości, obserwując całą akcję. Po chwili jego również wywołano i 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 Annuszka przyczyniła się do śmierci Berlioza wylewając:a) wódkęb) kawęc) mlekod) olejNa polecenie Afraniusza, „wywabiła” zakochanego w niej Judę za miasto – do ogrodu Getsemani:a) Kamab) Masenac) Nisad) KiraAzazello rozmawiał po raz pierwszy z Małgorzatą:a) na placu przed Kremlemb) na Placu Smoleńskimc) na Patriarszych Prudachd) na Arbacie
Małgorzata błaga Wolanda, aby uratował jej ukochanego. Woland spełnia prośbę i oddaje im zarazem książkę o Piłacie, gdyż - jak mówi - „rękopisy nie płoną”. Mistrz chciałby też wrócić do sutereny, w której spędził swe najszczęśliwsze dni, ale mieszka tam w tej chwili obywatel Mogarycz, donosiciel. "Mistrz i Małgorzata" jest zupełnie inna od tych wszystkich książek, które teraz czytałam. Ma w sobie coś zupełnie innego, coś, czego nie potrafię nazwać. Najważniejsze dla mnie jest to, że wciąga w zupełnie inny sposób, niż pozostałe książki. Nie ma jakichś zaskakujących zwrotów akcji, nie zaskakuje, nie wbija w fotel. Ale mimo to wciąga niesamowicie. To trochę tak, jakby owinęła się dookoła mnie niewidzialnymi sznurkami i nie pozwalała ani na chwilę przerwać czytania. Co sprawia, że książka ta jest taka niesamowita? Wciąż nie wiadomo. Być może to niemalże poetycki język Bułhakowa. A może to sama istota tej książki. Jej znaczenia, wartości z niej płynące. Jestem niemalże pewna, że gdy za jakiś czas ponownie sięgnę po tę książkę (a zrobię to na pewno, gdyż wkrótce będzie ona moją lekturą), wyniosę z niej coś nowego. Dojrzę jakieś ukryte metafory, których nie mogłam ujrzeć tym razem. Pytanie jeszcze, co mi się w niej tak bardzo spodobało? Bo skoro jestem nią tak oczarowana, musi być tego jakiś powód. Powodów jest wiele. Oczywiście Rosja oraz (prześmiewczy) stosunek Bułhakowa do Rosji tamtych czasów. Woland, miłość Mistrza i Małgorzaty, opowieść o Piłacie, którą czytałam z niemalże ekstazą. Ukazanie religii i ateistów, no i naturalnie Woland. Szatan, który pragnąc zła, wiecznie czyni dobro. A największą mą sympatię zdobył Behemot. Postać ta niemal od razu zdobyła moją sympatię i uwielbienie. "- Bardzo proszę o wydanie mi zaświadczenia - tocząc dzikim wzrokiem powiedział z wielkim naciskiem Mikołaj Iwanowicz - zaświadczenia, gdzie spędziłem dzisiejszą noc. (...) - Zaświadcza się niniejszym, że okaziciel niniejszego zaświadczenia, Mikołaj Iwanowicz, spędził wyżej wymienioną noc na balu u szatana, gdzie został zaangażowany jako środek lokomocji... otwórz, Hella, nawias, a w nawiasie napisz "wieprz". Podpisano - Behemot". Jest to książka, za którą Bułhakow oddał życie. Jej się nie odkłada na półkę, powoli o niej zapominając. Do tej książki wraca się nieustannie. To trochę tak jak z narkotykiem. Wzięło się raz, trzeba wziąć kolejny. Książka bez wad? Na to wygląda. Najwyraźniej owe wady nieźle się przede mną ukryły. ffXLlhk. 245 15 28 311 45 480 66 39 315

mistrz i małgorzata ostatni dzwonek