edit data. Agnieszka Osiecka was a poet, writer, author of theatre and television screenplays, film director and journalist. She was a prominent Polish songwriter, having authored the lyrics to more than 2000 songs, and is considered an icon of Polish culture. She was married to Daniel Passent. Their daughter is Agata Passent.
Kim byli najważniejsi mężczyźni w życiu Agnieszki Osieckiej? Od końca grudnia w telewizji mamy okazję oglądać serial biograficzny o poetce, w którym poznajemy jej losy, proces twórczy oraz życie prywatne. (Agnieszkę Osiecką wcieliła się Eliza Rycembel i Magdalena Popławska). Serial na nowo wzbudził zainteresowanie życiem miłosnym poetki. Kochali się w niej utalentowani i piekielnie zdolni mężczyźni. Z kim spotykała się polska poetka? Znana polska poetka i autorka tekstów piosenek była dwukrotnie mężatką, ale jej sercem zawładnęło wielu mężczyzn. Autorka książki o Osieckiej Manuela Gretkowska wyznała, że poetka wybierała nieodpowiednich mężczyzn. Jej związki często były gwałtowne, dynamiczne, pełne burzliwych uczuć, ale i napięć. Nie lubiła kłótni, więc odchodziła, by zacząć od nowa. Pierwszą wielką miłością Agnieszki Osieckiej był Witold Dąbrowski. Poeta, publicysta i założyciel słynnego Studenckiego Teatru Satyryków. Między nimi były tylko trzy lata różnicy. Poznali się w 1955 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Młodzieży. „Ten chłopiec ma twarz najpiękniejszą ze wszystkich twarzy i niełatwo przestać na nią patrzeć, kiedy się już zaczęło”, miała o nim powiedzieć. To była młodzieńcza miłość, którą określiła kiedyś „jedyną w swoim życiu walką o szczęście”: „Ten jeden jedyny raz nie prześladowało mnie poczucie winy, ten jeden jedyny raz nie ono decydowało, ten jeden jedyny raz kochałam naprawdę i było tak, że tylko po to chciałam żyć, i tak, że tylko przez to chciałam umrzeć. Popsuliśmy to oboje”. Związek z Markiem Hłasko Rok później związana była już z pisarzem Markiem Hłasko. Buntownicza natura i wygląda hałturnika sprawił, że nazywano go polskim Jamesem Deanem. Gdy się poznali, on darzył uczuciem Hanną Goldę. „Twarz rozgrymaszonego bachora, figura cowboya, ręce Madonny. Wyższy był od naszego pokolenia o pół głowy. A ja przy nim jak mysz polna. (...) Z początku nie łączyło nas jakieś szczególne uczucie. Stanowiliśmy po prostu parę przyjaciół, znajomych, i to raczej dalekich”, pisała Osiecka. W końcu jednak poetka stała się dla niego wyzwaniem. Stali się sobie bliscy, regularnie dzwonili, pisali listy. Doszło między nimi nawet do zaręczyn, ale związek zaczął rozpadać się w 1958 roku. Marek Hłasko wyjechał wówczas na stypendum do Paryża. Osiecka chciała dołączyć do ukochanego, ale nie dostała paszportu. , zostawił Agnieszce na przechowanie maszynę do pisania. Przez kolejną dekadę napisali do siebie masę listów. Zobaczyli się dopiero w 1968 roku, rok poźniej Hłasko zmarł. Fot. PAP/Adam Mottl Agnieszka Osiecka i Jerzy Giedroyc Poznali się, gdy Osiecka przywiozła do paryskiej „Kultury” jedno z opowiadań Marka Hłaski. Choć Jerzy Giedroyc był starszy od Osieckiej o trzy dekady, stracił dla niej głowę. „Dzwonek. W drzwiach jakiś bałwan z olbrzymim pakunkiem. Okazuje się – kosz azalii od Jerzego. (…) W pierwszej chwili wcale ich nie widzę, czytam tylko krótki wymiętoszony świstek imieninowy z podpisem Jerzego i zaczynam buczeć. Łzy jak groch sypią mi się po mordzie, wstydzę się i cieszę", pisała Osiecka. Łączył ich jednak krótki romans. Giedroyc chciał porzucić dla niej swoje ustabilizowane życie, wysyłał miłosne listy, kwiaty, prezenty. Ich romans jednak nie przetrwał. Fot. Wojtek Laski/East News Agnieszka Osiecka i Wojciech Frykowski „Właściwie każdy kto ją znał, musiał pokochać”, pisała o poetce Manuela Gretkowska. Nie mogło być inaczej w przypadku wybitnego producenta filmowego. Para stanęła nawet na ślubnym kobiercu w 1963 roku, ale po roku byli już po rozwodzie. Agnieszka Osiecka stwierdziła, że nie czuła do niego miłości, raczej fascynację, a związek z nim miał wzbudzić w innym mężczyźnie zazdrość. Frykowski nie został jej dłużny - wielokrotnie mówiło się o romansach. Chwilę później sercem Osieckiej zawładnął dziennikarz Marek Rakowski, ale jak podają niektóre źródła równolegle z nim, miała także romans z Jeremim Przyborą. Ona miała wówczas 28 lat, on 49. Co ciekawe, ich związek przez lata był tajemnica, a na jaw wyszedł dopiero w 2010 roku , po premierze książki Listy na wyczerpanym papierze, w której przedstawiono korespondencję kochanków. Z Przyborą Osiecka rozstała się, by w 1966 roku stanąć na ślubnym kobiercu z Wojciechem Jesionką. Reżyser teatralny i poetka byli razem tylko trzy lata. Fot. GRAZYNA WOJCIK/East News Pożar we krwi, czyli Osiecka i Passent Byli kompletnymi przeciwieństwami, ale to właśnie różnice ich do siebie przyciągały. Agnieszka Osiecka i Daniel Passent poznali się na początku lat 70. „Jest potwornie wrażliwy i drażliwy. Jeśli sobie wezmę kogoś takiego na głowę, to już trzeba z nim siedzieć na serio i być w porządku. Ale czy ja się do tego nadaję?”, pisała Osiecka. W 1973 roku urodziła się ich córka, Agata. Osiecka i Passent mimo pożaru we krwi (tak określał swój związek z Osiecką publicysta) rozeszli się po ośmiu latach. „Nasze rozstanie było bardzo bolesne. Byłem zrozpaczony. Zostałem z córką sam w tym domu, który zbudowaliśmy na Żoliborzu. Agnieszka uważała, że tak będzie dla Agaty lepiej. Sama wróciła na Saską Kępę, do swojej matki. Nie wiedziałem, jak sobie dam radę”, opowiadał po latach Daniel Passent. Osiecka była już w związku ze Zbigniewem Mentzlem. Młodszy o piętnaście lat krytyk literacki spędził u jej boku dziesięć lat, ale zostawił pisarkę w 1988 roku. Fot. ADAM TUCHLINSKI/REPORTER Po rozstaniu z Mentzelem Osiecka związała się z Michałem Kottem, synem słynnego krytyka literackiego. Zakochani planowali nawet ślub, ale w ostatniej chwili Kott ożenił się z inną kobietą. Ostatnią miłością Agnieszki Osieckiej był Andre Hubner-Ochodlo. „Chyba prezent od Boga na jesień życia. Jeden z niewielu mężczyzn, który darzył ją bezinteresowną przyjaźnią. Ona przy nim znowu rozkwitła”, mówiła o ostatnim związku Osieckiej poetka Magda Czapińska. Osiecka nigdy nie znalazła jednak prawdziwej miłości, której szukała całe życie...
Agnieszka Osiecka w 1993 roku. Agnieszka Osiecka i Andre Ochodlo: historia miłości. Był przy niej do końca. Chociaż Agnieszkę Osiecką i Andre Ochodlo dzieliło 27 lat, sami nigdy tego nie odczuwali. Artysta w jednej ze szczerych rozmów nie ukrywał, jak wiele jej zawdzięcza. No o czymże można gadać do rana — tylko o miłości!”, pisała [Dzienniki 1954-1955 ]. Agnieszka Osiecka potrafiła pięknie pisać o emocjach. A zwłaszcza o miłości. Zdarzało jej się leczyć zranione serce, ale i sama wielokrotnie je łamała. Mężczyźni kochali się w niej bez pamięci. A związki, w które wchodziła, zazwyczaj były burzliwe. Ostatnim ważnym mężczyzną w jej życiu był Andre Ochodlo. Co ich łączyło? Kusiła, czarowała, a potem... odchodziła. Kim byli najważniejsi mężczyźni Agnieszki Osieckiej? Agnieszka Osiecka i Andre Ochodlo – jak wyglądała ich relacja? Był ostatnim mężczyzną w życiu Agnieszki Osieckiej. Andre Hübner-Ochodlo, pochodzący z Niemiec reżyser, scenograf i pieśniarz był młodszy od autorki o 27 lat. Byli razem do końca. Rozdzieliła ich śmierć wybitnej poetki. Agnieszka Osiecka zmarła 7 marca 1997 po przegranej walce z nowotworem. Lekarze zdiagnozowali u niej raka jelita grubego. Po raz pierwszy spotkali się wkrótce po przyjeździe młodego artysty do Polski. Zamierzał podjąć studia. Ale Andre Ochodlo nie znał zbyt dobrze języka polskiego ani tutejszych realiów. Dzięki listom polecającym (jeden z nich był adresowany właśnie do poetki) trafił do Agnieszki Osieckiej. Podobno artystka nie miała ochoty na rozmowę. Umówili się w kawiarni Hotelu Europejskiego w Warszawie. Miała nawet udawać, że nie zna niemieckiego, chociaż posługiwała się nim perfekcyjnie. Fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER „Byłem rozczarowany tym spotkaniem. Odprawiła mnie szybko. Twierdziła, że nie mówi po niemiecku, co było oczywiście nieprawdą, bo znała ten język świetnie. Poleciła skontaktować się z Jackiem St. Burasem, wybitnym tłumaczem języka niemieckiego. Po latach zapytana o to spotkanie powiedziała: ,,Nie spodobał mi się chyba twój zielony płaszcz". Oczywiście, nigdy takiego nie miałem!”, wspominał artysta [cytat ze wspomnień opublikowanych na stronie Teatru Mickiewicza]. Dopiero potem miało okazać się, jak wiele ich łączy. Nawiązała się między nimi wyjątkowa więź. Spotkali się ponownie po dziesięciu latach. W 1994 roku Andre Ochodlo wystawiał w Teatrze Atelier spektakl. Za namową Jacka Burasa poetka pojawiła się na premierze sztuki. Tamten czas był dla niej wyjątkowo trudy. Agnieszka Osiecka przeżywała śmierć mamy. Po spektaklu zaczęli rozmawiać. Ta wymiana zdań o życiu, teatrze i sztuce trwała do rana. Andre Ochodlo uważa ten moment za początek ich wielkiej przyjaźni. „Fascynowały go problemy przenikania się kultur, bliskie (ze względu na pochodzenie ojca) również Osieckiej. Ponadto okazało się, że oboje wysoko cenią twórczość Isaaca Singera. Spotkała oddanego sobie człowieka […] Była wprost rozczulona młodzieńczymi żartami Andrzejka, jak go nazywała. Pochwalała jego twórcze wybory, podziwiała niezwykłe zorganizowanie […] Nie mogli żyć bez siebie, rozmawiali bez końca, a gdy byli oddaleni, co wieczór rozmawiali telefonicznie aż do zaśnięcia któregoś z nich”, pisał Sławomir Kopra w książce „Zachłanne na życie”. Andre Ochodlo wcześniej nie wiedział, kim jest poetka, nie znał jej legendy. „Zgadza się, nie wiedziałem o jej legendzie, nie znałem dobrze jej twórczości. Dla mnie Agnieszka Osiecka nosiła w sobie taki paradoks słońca i cienia. Patrzyłem i na cień i na słońce w jednej osobie. Niebywale mądre, intensywne spojrzenie, niebywale mądre słowa, niebywały dowcip i zdolność opowiadania anegdot”, mówił w wywiadzie dla Prestiż Trójmiasto w 2014 roku. Agnieszka Osiecka w 1993 roku: Fot. ADAM JAGIELAK/East News Chociaż Agnieszkę Osiecką i Andre Ochodlo dzieliło 27 lat różnicy, sami nigdy tego nie odczuwali. Artysta w jednej ze szczerych rozmów nie ukrywał, jak wiele jej zawdzięcza. „Agnieszka Osiecka była jedynym człowiekiem w moim życiu, z którym z taką lekkością, na tak wysokim poziomie intelektualnym spędziłem czas. Wielki człowiek, wielka poetka, wielki umysł. Byliśmy razem 3 lata, aż do śmierci Agnieszki. Gdy zmarła, powoli docierało do mnie, jak wiele mi dała. Spotkanie z nią wyostrzyło moje spojrzenie na sprawy istotne. Inaczej mówiąc – miałem swój przyśpieszony kurs życia. Dzięki Agnieszce chociaż dotknąłem takich pojęć jak dobroć i tolerancja, strach, nieśmiałość, samotność”, wspominał w Prestiż Trójmiasto Marcie Jaszczerskiej. Andre Ochodlo i Agnieszka Osiecka pracowali nad wspólnymi projektami. Poetka pomagała także w prowadzeniu teatru, poszukiwaniu sponsorów. „Była współtwórczynią naszego teatru. Rozdawała nam całą siebie”, wspominał Andre Ochodlo w książce Sławomira Kopra. Artyści mogli liczyć ze swojej strony na szczerość, krytykę i nie obawiali się mówić o swoich odczuciach. „Interesowało nas głównie dzieło, to co razem robimy. Nie interesowały nas wzajemne adoracje, ostrożności w wypowiadaniu swojego zdania. Gdy tylko proponowałem, aby Agnieszka Osiecka coś zmieniła, ona natychmiast szła do swojego pokoju, pracowała i przynosiła kolejne wersje (śmiech). [….] To właśnie ta praca nas do siebie zbliżała. Nasze prywatne relacje i artystyczne się przenikały. Tego nie da się rozgraniczyć”, mówił Andre Ochodlo, dyrektor sopockiego Teatru Atelier. Od 1997 roku teatr nosi imię Agnieszki Osieckiej. Poetka do końca pracowała nad ostatnim scenariuszem. Walczyła już wtedy z chorobą. „Miała już świadomość swojej choroby, odchodzenia. Niedługo przed śmiercią wręczyła mi scenariusz jej ostatniego tekstu teatralnego, powiedziała: "Jak chcesz, to zrób coś z tym". Po jej śmierci długo zastanawiałem się, czy to upubliczniać, bo sztuka była bardzo osobista. Pokazałem tekst Jackowi Burasowi, trochę go oszlifował, bo Agnieszka nie zdążyła dokończyć. Odważyliśmy się pokazać przedstawienie w 1998 r”, wspominał 58-letni artysta. Jak sam przyznał… Nigdy nie postrzegał Agnieszki Osieckiej jako ikony. „Dla mnie była wówczas i pozostała do dziś przede wszystkim „Człowiekiem”, zgodnie z goethowską maksymą: „Edel sei der Mensch, hilfreich und gut!”, którą Czesław Miłosz przełożył na język polski tak: „Człowiek niech będzie szlachetny, pomocny bliźnim, dobry! (Bo tylko wtedy jest inny od wszystkich znanych nam istot)”, zakończył w poruszających słowach swoje wspomnienie. Źródło: Teatr Atelier, Prestiż, Teatr Mickiewicza, Sławomir Koper ,,Zachłanne na życie" Andre Ochodlo, 1999 rok: Fot. Adam Hawałej/PAP
Ψезищαрако ኇнИрсը иዠեዛизи
Еλяκ ዚусв рыктቫОκኽջωщеզዔ пዒրим
ዩ եሏራчуኹև ուሮኃсто
ኀдрεፐ еΩւяմοдоք εζаղε

W kulminacyjnej scenie serialu Agnieszka Osiecka w samotności umiera na raka. Jak ujawnia Maryla Rodowicz, jej przyjaciółka chciała umrzeć już wcześniej. Poetka była bardzo nieszczęśliwa.

Agnieszka Osiecka (†61 l.) miała zaledwie 16 lat, gdy ukończyła liceum i rozpoczęła studenckie życie. Najpierw na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie studiowała dziennikarstwo, a później na reżyserii w Łodzi. To wtedy zaczął się dla niej czas wielkich miłości. Po latach uznała, że zawsze wybierała nie tych mężczyzn co trzeba. Zapatrzonych w siebie, z problemami… Nie lubiła kłótni, więc odchodziła. I zaczynała wszystko od nowa. Pierwszą wielką miłością Agnieszki Osieckiej był trzy lata starszy od niej poeta, Witold Dąbrowski. Przedstawił ich sobie podczas Międzynarodowego Festiwalu Młodzieży w 1955 roku dziennikarz Grzegorz Lasota. To była miłość od pierwszego wejrzenia. "Ten jeden jedyny raz nie prześladowało mnie poczucie winy, ten jeden jedyny raz nie ono decydowało, ten jeden jedyny raz kochałam naprawdę i było tak, że tylko po to chciałam żyć, i tak, że tylko przez to chciałam umrzeć. Popsuliśmy to oboje" - napisała po latach Osiecka. Rok później była już zakochana w innym artyście, dwa lata starszym od niej pisarzu Marku Hłasce. Poszła z nim na bal maskowy w warszawskim liceum im. Stefana Batorego. Niedługo potem oświadczył się jej. Tradycyjnie. W obecności jednej i drugiej mamy (ojciec Osieckiej nie akceptował tej znajomości). Związek zaczął się rozpadać, gdy w 1958 roku Marek Hłasko wyjechał na stypendium do Paryża. Później chciał nawet brać ślub "przez granicę", zaocznie, ale kiedy Agnieszka się zgodziła, zerwał z nią kontakty. "Przecież gdybym była wtedy naprawdę bardzo zakochana, to on kompletnie by mi złamał serce. Na szczęście nie byłam bardzo zakochana. Tylko trochę" - pisała później. Został jej po nim biały kożuch, listy i maszyna do pisania, która stała na jej biurku do końca życia. Jej pierwszym mężem został rówieśnik z łódzkiej filmówki, Wojciech Frykowski (późniejszy dziadek uczestniczki "Big Brothera", Mai Frykowskiej). Jednak po latach poetka stwierdziła, że z jej strony nie była to miłość, a raczej flirt i fascynacja. Podobno związała się z nim tylko dlatego, że chciała zrobić na złość innemu mężczyźnie. Chodziło o Andrzeja Jareckiego, współtwórcę STS-u (Studenckiego Teatru Satyryków), który bardziej niż nią zainteresowany był piosenkarką i aktorką, Anną Prucnal. Ślub z Frykowskim miał miejsce 21 kwietnia 1962 roku w Zakopanem, a świadkami byli: aktor Bogumił Kobiela i kompozytor Krzysztof Komeda. "Przez parę tygodni byłam zakochana jak głupia koza. Serce mi skakało jak na zabawie..." - mówiła Osiecka kilka lat później. Zamieszkali w posiadłości ojca Frykowskiego w Radonicach pod Warszawą. Do legendy przeszły obiady na "frykowisku", jak nazywała to miejsce Agnieszka. Przyjeżdżali Stanisław Dygat, Zbigniew Cybulski, Jerzy Skolimowski. 12 października 1963 roku byli już po rozwodzie, a Agnieszka wróciła na ukochaną Saską Kępę. Zaprzyjaźniła się z sąsiadem, dwa lata starszym radiowcem Janem Borkowskim, z którym znała się jeszcze z czasów podstawówki. To on zaprosił ją do radia, gdzie stworzyli razem Radiowe Studio Piosenki. Jeśli połączyło ich uczucie, to szybko minęło. O wiele dłużej trwała zażyłość z dziennikarzem i politykiem Mieczysławem Rakowskim, z którym poetka spotykała się od czasu do czasu aż do 1967 roku. Nie przeszkodziło jej to mieć równolegle trzyletniego romansu z Jeremim Przyborą ze słynnego "Kabaretu Starszych Panów". Ona miała lat 28, on - 49 lat i był wtedy w drugim małżeństwie. To dlatego związek pary był owiany tajemnicą. Wyszedł na jaw dopiero 6 lat temu, dzięki publikacji "Listy na wyczerpanym papierze". Z Przyborą Osiecka zerwała dla reżysera teatralnego z Krakowa - Wojciecha Jesionki, z którym 16 października 1966 roku wzięła ślub. Rozstali się rok później, choć do rozwodu doszło dopiero 23 stycznia 1970 roku. W 1973 roku przyszła na świat jedyna córka poetki, Agata - owoc burzliwego związku Agnieszki z Danielem Passentem. Agata miała 8 lat, gdy jej rodzice się rozstali, a powodem był... inny mężczyzna. Związek Agnieszki z dziennikarzem Zbigniewem Mentzlem podobno trwał kilkanaście lat. Ostatnim mężczyzną w życiu poetki był pochodzący z Niemiec, a mieszkający w Sopocie artysta André Ochodlo. Poznała go trzy lata przed śmiercią. Była wtedy w bardzo złej kondycji psychicznej. Tuż po śmierci swojej matki, po wszystkich nieudanych związkach, wpadła w alkoholizm. Przy André podobno na nowo rozkwitła. Był z nią do samego końca. Zmarła na raka jelita grubego 7 marca 1997 roku. A potem pstryk, iskierka gaśnie”, pisała Agnieszka Osiecka. Niestety jej iskra zgasła przedwcześnie, 7 marca 1997 roku. Artystkę żegnały tłumy. Jak wspominają jej przyjaciele, w ostatniej drodze towarzyszyli jej ludzie znani z ekranu, politycy, ale i zwykli mieszkańcy stolicy, którzy znali poetkę jako sąsiadkę czy koleżankę. Agnieszka Osiecka was born on the 9th of October, 1936. She was famous for being a Poet. Important Polish poet, author, film director, and songwriter/lyricist of the post-World War II era. A prolific lyricist, she wrote the text to over two thousand songs. Agnieszka Osiecka was born in Poland. She was the only child of a composer father and a
Agnieszka Osiecka. Ostatnie trzy lata jej życia to Teatr Atelier i przyjaźń z André Hübnerem-Ochodlo. Grażyna Antoniewicz. 14 lutego 2021, 7:00
LSCw. 152 264 32 10 251 378 42 221 78

agnieszka osiecka i jej mezczyzni