Gotowy projekt wyszedł tak fajnie i spodobał się na Adzikowym FB, że pora zaprezentować kreację bliżej. I, tak jak obiecałam - pomęczyłam się ze zdjęciami (na fotografiach zwracajcie uwagę na czerwone strzałki!), szczegółowymi opisami, i tak oto przygotowałam dla Ciebie tutorial oraz porady odnośnie szycia własnej sukienki. JEDNA SPÓDNICA SIEDEM DNI Okey, to nie objawiło mi jakiejś wielkiej prawdy o ubraniach i minimalizmie, ale te siedem dni w jednej spódnicy pokazało mi jak niewiele jest nam potrzebne do szczęścia. Dlatego postanowiłam, że trochę Wam o tym opowiem, bo lubię dzielić się z Wami dobrem. Na wstępie jednak odsyłam do bloga TUKOCIEL, ponieważ gdyby nie jej pomysł nie byłoby tego całego zamieszania 🙂 NOWE/ STARE Ostatnio dostałam nową/ starą spódnicę. Podobała mi się już na osobie, która mi ją dała, więc gdy wreszcie się jej znudziła przyjęłam ją z otwartymi rękoma. Może to też jest jakiś wielki krok, ale ja od zawsze uwielbiam przyjmować ubrania po kimś. Nie jest to dla mnie żaden wstyd, a tym bardziej powód do milczenia. Lubię o tym mówić, że połowa mojej szafy to rzeczy po kimś. Dałam im nowe życie i jestem z tego dumna 😀 BO MOGĘ… Gdy Karolina dodała story na Instagramie o spódnicy przez siedem dni byłam już w swojej od dwóch i będąc jeszcze w łóżku i pidżamie ucieszyłam się, że… ktoś mi POZWOLIŁ być w niej jeszcze kilka dni. Dziwne co? Naprawdę myślałam sobie, że kurcze już nie wypada, że nudno, że trzeba założyć wreszcie coś nowego. A tu nagle informacja: „nie, nie musisz. Noś tą samą skoro jest Ci wygodnie”. No i nosiłam! I byłam szczęśliwa. DWIE SEKUNDY WYBORU STROJU DNIA Wspaniale i bardzo prosto czułam się każdego dnia rano, gdy jedyne z czym miałam problem to bluzka i sweter, który założę do czarnych rajstop (z którymi nie rozstaję się zimą) oraz zielonej spódnicy z kieszeniami. I to wcale nie było trudne! Doszłam do momentu, w którym moja szafa (na moje możliwości) jest dość mała i poukładana. Z lewej strony mam bluzki, z prawej sukienki, na środku swetry i marynarki. Więc nie interesowała mnie cała szafa. Wiedziałam, że do spódnicy nie założę sukienki ani marynarki, bo byłoby zbyt oficjalnie. Więc brałam pod uwagę tylko kilka bluzek i kombinowałam i kurcze było super łatwo! A czas jaki spędzałam przy szafie to… dokładnie dwie sekundy! NIECODZIENNA CODZIENNOŚĆ Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że naprawdę czułam się fenomenalnie! Zawsze jak mam spódnicę (a jest to widok dość częsty, chyba, że jadę na uczelnię, to wtedy nigdy) czuję się trochę lepiej, że jednak trochę bardziej o sobie pomyślałam. Nie noszę ich gdy nie mam humoru, bo jednak trzeba przysiąść przy nich trochę dłużej niż przy moich ulubionych prostych spodniach i paskowej bluzce z Tyszerta, która pasuje mi zawsze. I nagle nie ważne jaki humor czy chęci- cały tydzień miałam spódnicę, cały tydzień wychodziłam w obcasach w kwiatki, cały tydzień czułam się bosko! PO CO AŻ TYLE? I kiedy tak sobie myślę ile mam spódnic w szafie, to aż głupio mi się robi, bo… skoro tę jedną mogłabym nosić przynajmniej dwa tygodnie zawsze tworząc z nią nowe zestawy, to kiedy miałoby mi starczyć życia na te wszystkie, które mam? Tym bardziej, że większość z nich była kupowana pod wpływem chwili. Oczywiście, na wyprzedażach, za niewielkie pieniądze, ale jednak zupełnie niepotrzebnie. BEZ ZBĘDNIE STROJNYCH RZECZY W SZAFIE Już pewien czas temu doszłam do wniosku, że muszę przestać kupować strojne ubrania. Jednak ta spódnica jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Pisząc to myślę sobie o moich pięknych dwóch spódnicach, które są jednymi z moich ulubionych (tak wizualnie), ale które miałam na sobie może po cztery razy. Czemu? Bo rzucają się w oczy, więc nie mogę nosić ich wciąż na uroczystości do tych samych ludzi, a po drugie są zbyt strojne żeby nosić je na co dzień i nie czuć się przebraną. I nie chodzi mi o to żeby zrezygnować z elegancji! Wręcz przeciwnie! Jestem pierwszą osobą, która gdy usłyszy „mała okazja” wystroi się jak na wesele. Bo ja po prostu lubię na co dzień być normalna, ale gdy mam możliwość lubię przesadzić… tzn. wyglądam zawsze odpowiednio, nie ma sytuacji w której ktoś mówi: „wow, przesada. Przecież idziemy tylko na kawę”. Nie, zawsze po prostu te moje „wygalowanie” wygląda tak, że równie dobrze mogłabym iść po bułki w takim stroju… tylko wtedy, gdyby spojrzał na mnie ktoś, kto nie zna mojej wersji „chodzenia po bułki” 😀 Dlaczego tak jest? Bo zrezygnowałam z eleganckich, balowych strojów! Mam mnóstwo sukienek, które noszę na co dzień… ale gdy tylko dodam do nich buty na obcasie, kolczyki, czy pomaluję usta mogę tak iść na przyjęcie. Tym bardziej, że przyzwyczajam się do wygody i do rzeczy, które często noszę, a to właśnie to sprawia, że czuję się po prostu mega swobodnie i mega dobrze sama z sobą. Wcześniej nie było takiej możliwości! Raz na rok założona elegancka sukienka była niewygodna, podwijała się, czułam się jak w stroju, krępowała mi ruchy. Nie mówię, że wszystkie eleganckie stroje są niewygodne. Ja po prostu uwielbiam czuć się pięknie, ale również mieć coś w sobie takiego … domowego. Sukienka w kwiaty, kojarzycie? We wrześniu byłam w niej na weselu! Wcześniej nigdy nie popełniłabym tego „błędu” a teraz czułam się po prostu idealnie i mega swobodnie! PODSUMOWANIE I ta spódnica właśnie też taka jest. Idealna na co dzień, ale przy kilku zmianach wpasowałaby się idealnie również na jakieś wielkie wyjście. To jest super. Mega to polecam. Dzięki temu moja szafa jest UNIWERSALNA, dużo rzeczy świetnie ze sobą współgra i gdybym na co dzień praktykowała jedna spódnica/ spodnie na tydzień, to miałabym naprawdę proste życie w tej kwestii. Miałabym? Dlaczego nie „MAM”?! Tylko „miałabym”… właśnie super sobie tak ułatwiać życie! Tak więc już bez żadnych wyzwań i konieczności bycia w jednej spódnicy tydzień wpisuję sobie w głowę, że tak można, że to nie nuda, że tym bardziej nie jest to obciach i … zaczynam swoje kilka minut dziennie przeznaczać na coś innego niż stanie przed szafą i mówienie, że nie wiem co założyć 😉 Tak będzie wyglądać nasza forma na sukienkę. Za chwilę Wam pokażę jak ją zrobić. Składamy jeden fabryczny brzeg materiału, prawą stroną do prawej i układamy nasz wykrój na bluzkę na linii złożenia dzianiny. Zostawiamy sobie od góry trochę miejsca (min. 15 cm) gdyż tam musimy później dorysować nasz a’la komin. Przyłapana z misiem. Postaram się Wam pokazać jak uszyć sukienkę tak bardzo dziwnie. Tak bez wykroju burdowego, w sumie to bez żadnego sensownego wykroju. Tak aby wykończenie sukienki nas nie wykończyło. Jedynie potrzebne nam będą - dzianina punto i tutaj od razu powiem , że tej dzianiny bać się nie trzeba, szyje się bosko. Tylko strasznie się cholerka mechaci. :( Nożyce. Bluzka , którą lubimy i jest nam z nią dobrze, dzianinowa jakaś bluzka. Maszyna do szycia. Nici. Klej w taśmie. I dobre nastawienie. Sukienka będzie wielce prosta, góra jak bluzka, dół z połowy koła. I kurs ten jest wielce podstawowy więc Czeremcha i inne takie proszę tam nie śmichać się i chichać. :) Ale jest to dla dziewczyn, które by chciały a mają lęki. A szyją np: króliki Tildy, albo torby. Zaczynamy od wybrania bluzki, która będzie dla nas bazą górnej części sukienki. Zaznaczamy na niej talię. Np szpilki mogą być pomocne przy tym. Składamy bluzkę na pół. Podkładamy pod tą połóweczkę papier. Dowolny. Ale najlepiej jakiś duży arkusz. Może być nawet gazetka z media markt - oni chyba mają wielkoformatową prasę. Odrysowujemy ładnie naszą bluzkę. Nie róbmy tego tak bardzo bliziutko materiału. Dajmy jakieś luzu. Jednak szwy na bluzce już gotowej, nazwijmy to , podnoszą materiał. Odrysowujemy przód i tył, z uwzględnieniem tego, że dekolt z przodu jest głębszy niż z tyłu...no chyba, że jest odwrotnie, ale to wersja fikuśna :D w warunkach szytej sukienki. :) Tak samo czynimy z rękawami. Zwrócić trzeba uwagę , że przy główce rękawa z przodu jest większe wcięcie. Tutaj możecie zobaczyć też jak to robiłam w przypadku koszulki. Jak już mamy szablonik odrysowujemy go na naszym materiale. Pamiętajmy , że mamy połowę wykroju, bo złożyliśmy na pół. Można zrobić cały wykrój przodu i tylu, tylko wtedy trzeba więcej papieru i ja choć z Krakowa nie jestem od dnia narodzin, to skąpstwo jest wliczone w moje jestestwo, więc robię połówki. Kładziemy i blisko krawędzi szablonu jedziemy kredeczką i zostawiamy ślad na materiale. Potem nie będziemy ciąć wzdłuż tej kreski , jeno jakieś od niej, w zależności od tego jaki zapasa na szew będzie nam pasować. Ja robię go właśnie ok cm wtedy prawy brzeg stopki maszyny pokrywa się z brzegiem materiału , a igła wbija się dokładnie w narysowana linię. Bardzo to ułatwia kontrolę co my tak naprawdę zszywamy. Gdy odpowiednio dobrze unieruchomimy szablon to nawet nie musimy rysować kreski, wystarczy ciąć od brzegu. Ale to jak już będziecie pewni jaki zapas Wam pasuje. Gdy wytniemy wszystkie elementy góry, przechodzimy do klosza spódnicy. Będziemy robić go z połowy koła. I teraz bierzemy nasz ten wykrój, bądź wycięte mierzymy długość na dolnej krawędzi. Powinna być mniej więcej połową naszego obwodu w talii. Wtedy sukienka jest przylegająca , nie opinająca. Od tej długości będzie zależeć jakie promienie będziemy brać pod uwagę przy wycinaniu koła. Gdy mamy te wartości ustalone dodajemy je do siebie - znaczy promień x i długość spódnicy wtedy mniej więcej wiemy ile materiału nam trzeba i jak będziemy układać szablon żeby zmieścił się na tkaninie. Jako , że jest krojenie z połowy koła to kierunek nitki i tak się zmienia nieubłaganie więc nie musimy kłaść szablonu wzdłuż bądź poprzek nitki. Może być tak albo tak. I odmierzamy sobie te promienie. Ja mam centymetr z takim dzindzlem i w niego wkładam narzędzie piszące a drugi koniec metra z odpowiednio wyznaczoną długością kładzie się w punkcie czerwonym na obrazku powyżej. I kręcimy i się robi półkole. Oczywiście uwzględniam, że to jest jakiś cm więcej , bo ten niebieski dzyndzelek tak akurat przedłuża miarkę. Mamy wycięte nasze półkole w wersji złożonej i rozłożonej. Przystępujemy do szycia. Kładziemy na sobie przód i tył części górnej i zszywamy szwy ramion. Wcześniej możemy założyć fastrygę lub spiąć szpilkami. Teraz doszyjemy rękawy. Szpilki, fastryga, jak kto woli. Potem składamy rękawy na pół wzdłuż, przód kładziemy prawą stroną na takowej stronie tyłu i szyjemy jednym ciągiem szew rękawa i szew boczny. Dokładnie spinamy miejsce gdzie jest szew między rękawem a nazwijmy to częściami korpusu, żeby szwy się ładnie zeszły. Zszywamy część klinu spódnicy. mamy tylko jeden szew na klinie owym. Przyszywamy klin spódnicy do części górnej, tak żeby szew na klinie spódnicy był na środku tyłu. Musicie mi wybaczyć, ale jakoś nie zrobiłam zdjęcia. Zakładamy część górną i ustalamy jaki to dekolt chcemy mieć głęboki. I jak trzeba to kreseczką jak to chcemy mieć ten deklod na jednej połówce. Obcinamy i przerzucamy na drugą stronę symetrycznie - i mamy równo wszytko. Zajmiemy się teraz wykończeniem dekoltu. Mierzymy jaki mamy obwód dekoltu i dodajemy ok 2cm dla tzw. bezpieczeństwa. Wytniemy kawałek materiału ze skosu, czyli pod kątem 45 stopni do kierunku nitki. Jeżeli nie mamy wystarczająco długiego kawałka możemy połączyć kilka. Robimy to tak, że kładziemy kawałki prostopadle do siebie i zszywamy pod kątem 45 stopni. Zapas szwu rozkładamy na boku, żeby nie generować zbyt dużego zgrubienia przy dekolcie. Przypinamy ten pasek ze skosu wzdłuż linii dekoltu i przyszywamy. Zwracamy uwagę na szwy ramion, żeby zapas ( jeśłi obrzucony razem) leżał w jedną stronę. Gdy zbliżamy się do końca obwodu dekoltu, podwijamy początek przyszytego paska ze skosu i przykrywamy drugim końcem i przeszywamy wspólnie. Gotowe. Podwijamy rękawy - naprasowujemy klej w taśmie. Dlatego pokazuję tą metodę, żeby szycie tej sukienki było naprawdę proste. Odklejamy papier. Zaginamy - grubość taśmy wyznaczy jak mamy zagiąć. Przeprasowujemy solidnie. Na podwinięcie dołu sukienki damy cienki pasek kleju, bo spódnice z koła bądź pół koła lubią się marszczyć w tym miejscu , a jak jest mało podwinięte to jest dobrze. Z tytułu , że szyjemy z punto odwieszenie sukienki żeby powisiała i materiał się naciągnął nie jest bardzo konieczne, bo punto raczej niezbyt się wyciągnie. W przypadku innych materiałów warto to zrobić. O tym innym razem. Pasek ze skosu przy dekolcie również przytwierdzamy taśmą w kleju - no miało być mega prosto uszyć tą sukienkę, więc wykończenie nie może być ciężkie. Gdy mamy duże łuki warto pociąć klej w taśmie. To tyle moje Panie. Jest naprawdę prosto. Proszę, jeśli się boicie że nie dacie rady uszyć sukienki spróbujcie - dacie radę , no dacie!!! Jeśli masz za krótką sukienkę, nie musisz jej wyrzucać. Istnieje wiele sposobów, aby ją podłużyć i przekształcić w stylowy strój, który nadaje się na każdą okazję. Oto kilka sposobów, jak to zrobić: Dołu sukienki możesz dodać koronkę lub tiul, co dodaje jej nieco długości i elegancji. Możesz również dodać obszerne Teoretycznie proste- przedłużyć ją. W praktyce tak prosto już nie jest. Kiedyś już o tej sukience pisałam, ale to było dawno i w wersji skończonej jeszcze jej nie pokazywałam. Gdy zobaczyłam ją w h&mie na dziale dziecięcym koło kwietnia pomyślałam, że muszę ją mieć. Niestety w żadnym sklepie nie było rozmiaru 170 więc stwierdziłam, że kupię 164 i będę kombinować. Dosztukowanie tych brakujących centymetrów nie było takie proste, ale się udało, żałuję teraz, że nie kupiłam też kolorowej wersji. Dopadł mnie ostatnio ciuchowy leń niesamowity a to dlatego, że jeżeli wychodzę z domu to włóczę się jedynie po moim zadupiu z psem na co najlepsze są stare spodnie od dresu albo inne pocięte portki. Jako tako wyglądam jedynie gdy idę do biblioteki po nową porcję książek. I cały czas zapominam jedną odnieść i leci mi kara. Cofnęłyśmy się też ostatnio z Anną do lat młodzieńczych i czytamy tak głupią serię, że to aż wstyd pisać ale przecież musimy sie dowiedzieć jak sie zaczynam pleść. Przynajmniej dziś tak postanowiłam, bo włosy prawie tydzień leżą i się kolczyki, sandały- h&mbransoletki- straganpierścionek- six
Ten ostatni pomysł, moim zdaniem jest najlepszy. Żaden z poprzednich raczej się nie ziści. Poniżej przedstawiam sposób, jak zamienić zwykłą, prostą sukienkę na super seksi ciuch. Tu wycięcie, tam rozcięcie i w pół godziny sukienka gotowa! Zawojuj parkiet i zdobądź spojrzenia wszystkich mężczyzn. A może nie tylko spojrzenia?
zapytał(a) o 21:24 Co zrobić, żeby sukienka nie podnosiła się do góry? Moja sukienka podnosi się i zwija się w talii;/ jak temu zaradzić? Odpowiedzi kup se pasek ;D albo zainwestuj na przyszłosc w dłuzsza ;D kitty1305 odpowiedział(a) o 21:26: To nie jest sukienka, do której pasuje pasek. Z długością też nie ma problemu, po prostu materiał jest jakiś dziwny i "ześlizguje" się do góry;/ blocked odpowiedział(a) o 21:28 kitty1305 odpowiedział(a) o 21:30: Nie mam problemów z tuszą, przy 175 ważę 57kg, więc nie skorzystam z rady;) kitty1305 odpowiedział(a) o 21:32: co mam? Uważasz, że ktoś się myli? lub
Aby zapobiec podnoszeniu się sukienki do góry, można zastosować kilka sposobów: 1. Wybierz odpowiednią bieliznę – noszenie majtek z wysokim stanem lub spodenek modelujących może pomóc utrzymać sukienkę na miejscu. 2. Zastosuj antypoślizgowe paski – można je umieścić na wewnętrznej stronie sukienki lub na skórze, aby Produkty powiązane z co zrobić żeby sukienka się nie podciąga: pierwsza żona artura boruca Sukienka z nadrukiem Dł. w rozm. 38 ok. 94 cm. Numer artykułu 90531881 Marka BODYFLIRT boutique Materiał Materiał wierzchni: 100% poliester Długość 94 cm Długość rękawów Krótki rękaw Długość długość mini Dekolt Dekolt w serek Kolor czerwono-ciemnoniebi atopowe zapalenie skóry od czego Spodnie o swobodnym fasonie, uszyte z gładkiej tkaniny. - rozszerzane nogawki - zaznaczony kant - zapięcie na guzik i zamek wzrost modelki: 178 cm modelka prezentuje produkt w rozmiarze S/36 bania agafii maska oczyszczająca niebieska glinka Żakiet o fasonie podkreślającym talię, uszyty z wzorzystej dzianiny. - kołnierz bez klap - dwie cięte kieszenie - wewnątrz gładka podszewka - występują w dwóch wzorach wzrost modelki: 179 cm modelka prezentuje produkt w rozmiarze S/36 Popularne wyszukiwania w serwisie: fitolizyna tabletki , nerw trójdzielny , nerw trójdzielny twarzy , Endoproteza stawu ramiennego – kiedy może być nam niezbędna? Nasze ciało przez całe lata narażone jest na różnego rodzaju urazy i przeciążenia - w szczególności, jeżeli dana osoba jest bardzo aktywna. Obecnie coraz więcej ludzi faktycznie próbuje przez długi czas uprawiać sport, a spora część z nas pracuje też fizycznie – to właśnie dlatego szybciej dopadają nas kontuzje i zwyrodnienia, które niestety w krótkim czasie mogą uniemożliwić nam wykonywanie czynności, które do tej po... Liszaj na szyi – strzeżmy się tej choroby Liszaj na szyi jest chorobą przewlekłą skóry. Nie ma wbrew opinii powszechnej zakaźnego charaktery. Sprawdźmy jak rozróżnić poszczególne przypadłości. Płaski liszaj Płaski liszaj na szyi jest postacią liszaja najczęściej spotykaną. Charakteryzuje się sinofioletowymi oraz także poły... Czym jest semiwegetarianizm? Semiwegetarianizm jest odmianą wegetariańskiej diety. W tym wydaniu sposób żywienia zakłada spożywanie organiczne mięsa. Szczególni chodzi o mięso czerwone (wieprzowe i wołowe). Co więcej dopuszcza również spożywanie białego mięsa (drobiu oraz ryb). Pomimo tego, że semiwegetarianizm się cieszy ogromnym uznaniem dietetyków, to wśród wegetarian oraz wegan budzi naprawdę sporo kontrowersji. Co musimy o nim wiedzieć? # co zrobić żeby sukienka się nie podciąga, # pierwsza żona artura boruca, # atopowe zapalenie skóry od czego, # bania agafii maska oczyszczająca niebieska glinka, # nerw trójdzielny, # nerw trójdzielny twarzy, # nerw trójdzielny anatomia, # Endoproteza stawu ramiennego – kiedy może być nam niezbędna?, # Liszaj na szyi – strzeżmy się tej choroby, # Czym jest semiwegetarianizm? Szukasz ulubionej sukienki, wertujesz różne miejsca, po czym okazuje się, że ona wcale nie zaginęła, ale po prostu spadła z wieszaka i leży sobie na dnie szafy. Tak, mnie też ten problem dotyczył, ale już nigdy więcej.
Niektóre materiały, z których wykonywana jest odzież, mają tendencję do mocnego elektryzowania się. Takie ubrania stają się bardzo niewygodne, a my tracimy chęci do ich noszenia. Największy problem pojawia się wtedy, gdy sukienka przykleja się do nóg, uniemożliwiając w ten sposób komfortowe poruszanie się. Jak poradzić sobie w takiej sytuacji? Poznaj nasze niezawodne triki. Sukienka przykleja się do nóg – co zrobić?Lakier do włosówJeśli sukienka przykleja się do nóg, jednak nie mamy czasu na to, aby się przebrać, warto wypróbować trik z lakierem do włosów. Wystarczy, że popsikamy nim materiał od wewnętrznej strony. Należy jednak pamiętać, by rozpylić spray z odległości około 30 centymetrów. W ten sposób nie pojawią się na tkaninie plamy ani zacieki. Dodatkowo dobrze jest również delikatnie popsikać rajstopy. Stosując tą metodę możemy być pewne, że wyjście w pięknej sukni nie będzie dla nas uciążliwe. Płyn antystatycznyW sklepach dostępny jest również specjalny spray antystatyczny. Aby ubranie się nie elektryzowało, należy rozpylić go na materiale podczas prasowania. W momencie styczności odzieży z żelazkiem, wszystkie ładunki zostaną rozproszone. Co ciekawe, produkt ten radzi sobie także z tkaninami syntetycznymi, które mają największe skłonności do przyklejania się do nóg. Preparat jest również bezpieczny dla skóry, dlatego nie należy martwić się o jakiekolwiek podrażnienia czy zaczerwienienia wywołane jego dresowa – czym jest i co ją charakteryzuje? – Przeczytaj artykuł i sam się przekonaj!Metalowy wieszakKobiety od wielu lat radzą sobie z elektryzowaniem się ubrań na parę sposobów. Jednym z najstarszych trików jest przesuwanie metalowego wieszaka po odzieży. Czynność ta jest pracochłonna, jednak efekty z pewnością nas zadowolą. Takie „pocieranie” sprawi, że ładunek elektrostatyczny zostanie przeniesiony na wieszak, a my będziemy mogły cieszyć się idealną kreacją i zapomnimy o w płynieAby zapobiec elektryzowaniu się ubrań warto również za każdym razem dodawać do prania płyn do płukania. Najlepiej wybrać ten w wersji antystatycznej. Dzięki temu nasz problem zniknie, a my będziemy mogły bez obaw zakładać to, na co tylko mamy ochotę. W przypadku syntetycznych tkanin, najlepiej prać je w ten sposób, a dodatkowo prasować używając wspomnianego wcześniej sprayu. Alternatywne zastosowanie płynu do tkaninJeśli natomiast przed samym wyjściem zauważyłyśmy, że sukienka przykleja nam się do nóg, warto zastosować alternatywny sposób z płynem do płukania tkanin. Należy wtedy nałożyć odrobinę detergentu na rękę i wsmarować go w rajstopy bądź wewnętrzną stronę odzieży. Warto jednak smarować jedynie grube ubrania, gdy mamy pewność, że płyn nie przesiąknie na wierzchnie warstwy i nie stworzy mało estetycznych plam.
63EMCq. 238 266 409 230 84 243 59 214 61

co zrobić żeby sukienka się nie podwijała